— Odbywa się wielkie testowanie społeczeństwa w warunkach szczególnych – czyli na co władze mogą sobie pozwolić ze swoimi obywatelami: gdzie jest granica ograniczania wolności.
— To nie jest gra dobra ze złem, jest próba przyporządkowania państw słabych państwom silnym.
To dwie tezy, które można wyciągnąć z książki Stanisława Michalkiewicza. Cóż, tezę 1. potwierdza życie, np. podejście do programu szczepień (test, co można narzucić – i nie poruszam tu w ogóle zasadności bądź niezasadności medycznej, to nie ten temat) oraz paszportów szczepionkowych (test, jak bardzo można ograniczyć wolność) w różnych krajach. Bardzo różne są oblicza otoczki tego programu. I jakże inną mamy narrację dziś (wrzesień) w tychże krajach. W Izraelu (zarządzanie strachem) doszli już do wniosku, że aby rozszerzyć test, co można narzucić, głosi się, że dwie dawki szczepionki są nieskuteczne i konieczna jest trzecia. W Polsce (zarządzanie przywilejami) władze raczej wiedzą, że "korony" społeczeństwo już się nie boi (nie oceniam, czy to zasadna teza, jednak widać, że postawił ją rząd), natomiast że bierze to społeczeństwo udział w programie w celu uzyskania przywilejów (czytaj odzyskania praw utraconych). Nie ma więc mowy o obowiązkowej trzeciej dawce, w ogóle o żadnej trzeciej dawce, bo wówczas ci z dwoma (i paszportami covidowymi na tej podstawie) mogliby się poczuć zrobieni, jak to się u nas na Śląsku godo, za bozna. Jest ochrona tych, co kupili. Rząd polski broni więc jak niepodległości skuteczności dwóch dawek.
Oddajmy głos autorowi:
Świat. Polityka zagraniczna
"Ameryka ma do nas trzy interesy. Po pierwsze – żebyśmy udostępniali Stanom Zjednoczonym swoje terytorium dla potrzeb globalnej rozrywki. Po drugie – żeby Polska utrzymywała tu amerykańskie wojsko i kupowała amerykańską broń. Po trzecie – by Polska kupowała amerykański gaz."
"Jak dotąd bowiem zabawy naszych Umiłowanych Przywódców w mocarstwowość nie przyniosły Polsce żadnych korzyści. Ukraiński "Majdan" doprowadził do rozbioru Ukrainy. Podobnie mizerne efekty przyniosło zaangażowania naszego nieszczęśliwego kraju a awantury z Panią Swietłaną Cichanouską*) w roli jasnego idola. Stworzyło to białoruskiemu prezydentowi Łukaszence okazję do rozprawienia się z polską mniejszością na Białorusi."
"W polityce bowiem trzeba mieć z góry przygotowaną odpowiedź co najmniej na dwa pytania: co mi dasz, jak ci to zrobię, i co mi zrobisz, jak ci tego nie dam."
*) Ja widziałem, że w oryginale (cyrylicą) nazwisko to było pisane "Tichanowskaja".
Polska. Polityka krajowa
"Pierwsze to deklaracja pana ministra Niedzielskiego (...), że NIGDY już nie wrócimy do stanu sprzed epidemii."
"Ekipa "dobrej zmiany", realizująca projekt rekonstrukcji przedwojennej sanacji*), która była formacją etatystyczną, jeśli nie socjalistyczną, próbuje z kolei podporządkować władzy politycznej wszystkie dziedziny życia w myśl art. 4 ust. 1 konstytucji kwietniowej z 1935 roku, według którego "w ramach państwa i w oparciu o nie kształtuje się życie społeczeństwa". Wynika z tej formuły, że poza państwem nie ma i nie powinno być żadnego życia."
"Ponieważ większa część obywateli nie rozumie mechanizmów funkcjonowania państwa, więc nie zdaje sobie sprawy, że jest przez rząd przekupywana ich własnymi pieniędzmi."
*) Ja nie mam prawa "pamiętać" czasów rządów "pierwszej" sanacji, ale moja ś.p. babcia pamiętała. I z tego z kolei co ja zapamiętałem, nie darzyła tych czasów (delikatnie mówiąc) sentymentem.
Dostało się też Kościołowi instytucjonalnemu:
"Z funkcji narodowego przewodnika moralnego abdykowało również duchowieństwo katolickie.
Uważam bowiem, że w Kościele zachodzą takie same procesy jak w partii komunistycznej, tyle że opóźnione o fazę, czyli o jakieś 50 lat."
Stanisław Michalkiewicz pisze też o tym, o czym już wszyscy wiemy: ma on w ręku opinię prawną, że wszystkie ograniczenia pandemiczne zostały wprowadzone nieprawidłową ścieżką prawną (czyli są nieważne), a część z nich byłaby nieważna i przy właściwszej ścieżce – nie są bowiem zgodne z konstytucją.
Było to dokończenie recenzji na bazie rozdziałów 2., 3., 4. i 5. Nie z każdym zdaniem autora się zgadzam, przy czym widzę, że główną wizją otoczenia przez niego jest cytowana teza:
"Historia świata to niekończąca się opowieść o spiskach, które albo się udały, albo się nie udały – bo na szczęście nie wszystkie spiski się udają."