sobota, 14 lipca 2018

Wyborami w motoryzacji będzie rządzić tylko ekonomia i pojedziemy z puktu A do punktu B? Tak mogą myśleć tylko komuniści


"− Już niedługo prawie nikt nie będzie posiadał samochodu na własność" twierdzi na Onecie Piotr Kozanecki. 
Targi motoryzacyjne w Genewie
I peroruje dalej:
"− Idea posiadania samochodu staje się coraz mniej popularna. Nikt nie będzie miał na własność autonomicznego pojazdu. Tym samym znacząco zmniejszy się liczba aut w mieście, za tym pójdzie uwolnienie przestrzeni do tej pory zajmowanych przez parkingi. Miasta będą mogły się znowu trochę zagęścić."

Kompletnie, ale to kompletnie, się z panem Piotrem nie zgadzam. Przytaczam na to następujące argumenty:

  • Podejście "amerykańskie" − własny samochód to swoboda, wolność, podstawa ... demokracji. Jedziesz tam, gdzie chcesz. Jedziesz wtedy, gdy ci to odpowiada. Wracasz wtedy, kiedy ci to pasuje. Ładujesz do auta to, co chcesz, w tym rzeczy, których nie chciałbyś pokazywać współpasażerom (np. komplet zdjęć kandydatek na Miss Faktu).
  • Podejście "disco−polo" − DJ Disco & Mc Polo wyśpiewują: Skóra, fura i komóra. No właśnie, fura. Pisałem jakiś czas temu, że 21-letni Adrian Bawarski został przyłapany podczas używania rządowej limuzyny do celów prywatnych – jeździł wzdłuż wybrzeża odwiedzając kolejne kurorty i zaczepiał młode dziewczyny mówiąc „Wezmę Cię na tylnej kanapie”. Według relacji świadków uwiódł w ten sposób kilka kobiet. No właśnie: uwiódł. Na auto taty!
    Targi motoryzacyjne w Krakowie
  •  Podejście "Polski powiatowej" − jest wiele miejsc, gdzie PKP zwinęło szyny, a PKS asfalt. Ludzie mieszkają na różnych, przepraszam za wyrażenie, zadupiach. Nie opłaca się tam prowadzić transportu nikomu. Ekonomia właśnie − por favor. Nie będzie też się opłacało doprowadzać infrastruktury tych komunistycznych samochodów dla wszystkich. Może w Poznaniu, Łodzi, czy innym dużym mieście nie każdy ma samochód. Za to, zapewniam państwa, w przysłowiowej Koziej Wólce ma go każdy. Bo musi. Bo nie ma innego wyjścia.
  • Podejście "dorosłego chłopca" − Jacek jako dziecko marzył o posiadaniu pięknego, koniecznie niemieckiego, samochodu. Dziś Jacek jest już duży i ma więcej możliwości, niż będąc małym. Dziś Jacka stać. I pędzi do salonu kupować nowego fauwyja. Przesadzam? A skądże! W wypadku rządowej "kolumny" w Oświęcimiu tenże kolumnę tworzyły trzy samochody, trzeba trafu − w komlecie niemieckie: audi, fauwyj i beema. Ciekawe dlaczego?
  • Podejście "dorosłej dziewczynki" ona nie pojedzie komunikacją miejską, publicznym samochodem, ani żadnym podobnym wynalazkiem. Ma wreszcie dziś, jako duża dziewczynka, swoje lusterko i swój burdel, analogiczny do burdelu w swojej torebce, w swoim pastelowym golfie. Udało jej się ustawić lusterka, i po licznych bojach nauczyła się, gdzie są migacze. I nie odda tego za żadne skarby. Nie będzie po raz kolejny zgadywała, gdzie jest wlew paliwa.
  • Podejście nas, obywateli, byłych "komuchów" − my żyliśmy w komunie. Komuna nas uczyła: wszystko jest nasze, wspólne, państwowe. Dlatego, my, ludzie wychowani w komunie, chcemy mieć własne. Nic tak nie poprawia nam samopoczucia, jak wpis w księdze wieczystej z naszym nazwiskiem lub wpis w dowodzie rejestracyjnym z naszym nazwiskiem. Ostatecznie akceptujemy leasing, pod warunkiem ... możliwości wykupu. A teraz pan Piotr Kozanecki ma dla nas ofertę: samochody będą nasze, wspólne, państwowe. Sorry, Panie Piotrze! My wolimy nasze, ale z wpisem do dowodu rejestracyjnego naszych nazwisk. Pana ofercie mówimy zdecydowane: niet! Z tymi pomysłami to na Białoruś! A od wolnych Polaków wara!
Samochód jest nam potrzebny tylko po to, aby dostać się jak najszybciej z punktu A do Punktu B? Wolne żarty? Tak mogą myśleć tylko komuniści!
Targi motoryzacyjne w Rzeszowie

piątek, 13 lipca 2018

Waluta euro w Polsce? Dzięki informacjom z niemieckiej gospodarki serdecznie dziękujemy, ale odmawiamy

Unsere Mutti - Angela
Z lekkim opóźnieniem dowiedzieliśmy się z prasy, że:
"Nadwyżka w handlu zagranicznym Niemiec wyniosła 20,3 mld euro w maju"

Ponadto od niedawna wiemy, że w całym 2017 r.:
"Wyniosła ona 245 miliardów euro"

W ten sposób leży i kwiczy w sensie ekonomicznym cały pomysł implementacji waluty euro w Polsce. Nie, nie i jeszcze raz, choćby nie wiem jakich - nawet zasadnych -  argumentów używali b. ministrowie Belka i Kołodko, nie!

Dyskusja nad euro w Polsce zostaje załatwiona tymi ww. prostymi informacjami. Tłumaczą one po prostu, do czego waluta euro służy. Otóż służy ona do promocji niemieckiego eksportu oraz utrzymywania ww. nadwyżki eksportowej. To dzięki walucie euro przemysł produkcyjny, w tym także ... nielubiane przez unię kopalnie węgla (brunatnego), kwitnie u naszych zachodnich sąsiadów. I w celu utrzymania tego stanu rzeczy Angela zaprosiła do siebie uchodźców. Szkoda tylko, że na koniec okazało się, iż nie są oni w ogóle ... chętni do pracy.

W polskim interesie na pewno nie jest wspieranie istnienia niemieckiej produkcji. W polskim interesie jest budowanie zakładów produkcyjnych nad Wisłą. Tym samym za walutę euro serdecznie dziękujemy i ... odmawiamy jej przyjęcia. Do kiedy? Do momentu, aż poziom życia w Polsce będzie wyższy, niż w Niemczech.

Szara strefa. Nowe prawo, niestety, tylko dla ... oszustów

Jadwiga Emilewicz:
8.07.2018, Warszawa (PAP) - Mamy nadzieję, że obniżenie składek na ZUS dla mikroprzedsiębiorstw spowoduje, że wielu przedsiębiorców wyjdzie z "szarej strefy" - powiedziała w niedzielę w TVP Info minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz. Oceniła również, że w Polsce rośnie eksport i liczba inwestycji (PAP)
PAP:
8.07.2018, Rzym (PAP) - We Włoszech jest 3,3 miliona "niewidzialnych pracowników", czyli osób, które wykonują odpłatną pracę, ale pozostają nieznane fiskusowi, zakładowi ubezpieczeń społecznych i inspekcji pracy - takie dane przedstawiło stowarzyszenie rzemiosła i małych firm. Stowarzyszenie mające swą siedzibę w Mestre na północny kraju podało w sporządzonym raporcie, że ta "armia" osób pracujących nielegalnie przynosi katastrofalne skutki budżetowi państwa, bo traci on w ten sposób ponad 42 miliardy euro rocznie (PAP)
Mam raczej złe wieści dla Pani, Pani Minister!

Otóż decyzja o obniżeniu składek na ZUS dla przedsiębiorców osiągających przychód miesięczny nie większy niż 5,5 tys. zł raczej nie zmniejszy szarej strefy. Ta decyzja raczej tę szarą strefę powiększy.

Dlaczego?

Droga Pani Minister!

Nie ma w Polsce przedsiębiorców, którzy by się utrzymali, przy przychodach (podkreślam: przychodach, czytaj obrotach - nie zyskach) w wysokości 5,5 tys. zł miesięcznie. Nawet przy marży brutto wynoszącej 20 proc. (optymistycznie) daje to kwotę ... 1100 zł. Za mało, nawet o wiele za mało, aby po poniesieniu kosztów działalności (tenże ZUS, czynsz, media, już nie mówię o ... zatrudnieniu pracownika) komukolwiek taki biznes się opłacał.

Dla kogo więc jest decyzja o obniżeniu składek ZUS. To jest oczywiste: dla oszustów. Tylko oszustowi (czytaj: człowiekowi przedsiębiorczemu, który ukrywa część obrotów) dano możliwość skorzystania z nowego prawa. Uczciwemu przedsiębiorcy przy takich przychodach biznes się przecież nie opłaca. Co wykazano wcześniej.

poniedziałek, 9 lipca 2018

God Save the Queen!

Brexit jednak pomógł angielskiej reprezentacji. Angielskie "dzieciaki" pamiętane w Polsce z młodzieżowego EURO, na którym rozbili w pył "nasze nadzieje", rozwalają system także na rosyjskim mundialu. Drużyna (właśnie: drużyna) bez wielkich gwiazd przywraca dumę ojczyźnie futbolu, a jej nieliczni fani (trzeba trafu: z kraju postępującej sekularyzacji i rozluźnienia obyczajów) głośno śpiewają na trybunach słowa hymnu: "God Save the Queen!".

Mistrzostwa świata zamieniły się w mistrzostwa Europy. Pozostały na nich drużyny kompletne. Z niesamowitymi bramkarzami (Lloris, Curtois, Pickford, Subasić), niezwykle zdyscyplinowane, bez słabych punktów i - przede wszystkim - w dobrej formie.

Kto wygra mundial? Mamy dwóch mistrzów i dwóch pretendentów. Ale to ... o niczym nie świadczy. Szanse? Wygrać może ... każda w półfinałowych drużyn. Naprawdę każda. Nawet "dzieciaki" Southgate'a.

Niżej tłumaczenie hymnu niemal bezbożnej dziś Anglii. Nie trzeba eksperta, by stwierdzić, że brzmi niemal, jak modlitwa!
Boże, chroń naszą miłościwą królową!
Niech długo żyje nasza dostojna królowa!
Boże, chroń królową!
Obdarz ją zwycięstwem,
szczęściem i chwałą,
długim panowaniem,
Boże, chroń królową.

O Panie, Boże nasz,
Ukarz Twych wrogów
I spraw, by upadli.
Pomieszaj im szyki,
Obnaż ich podłe sztuczki;
W Tobie pokładamy nadzieje.
Boże, zbaw nas.

Twe szczodre dary
na nią zlej,
niech długo panuje.
Niech broni naszych praw
i niech zawsze daje nam powód,
aby nasze serca i usta śpiewały,
Boże, chroń królową.

Cambio dolor por libertad. Szwecja w Polsce. Rząd dostał szmergla ekologicznego, a samorządy nas wychowują w trzeźwości

Natalia Oreiro śpiewała: Cambio dolor por libertad!
Rząd wprowadza ustawy umożliwiające wprowadzenie zakazu wjazdu "normalnymi" samochodami (czyli dla 99,99 proc. obywateli) do centrów miast, a samorządy w jakimś zbiorowym pędzie ku własnej zgubie promują inne ograniczające wolność obywateli pomysły. Cytuję za katowickim internetowym wydaniem Gościa Niedzielnego:

"Katowiccy radni zadecydowali, że sklepy w śródmieściu nie będą mogły sprzedawać alkoholu od godz. 22.00 do 6.00 rano. Uchwała o nocnej prohibicji została podjęta na podstawie nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, która obowiązuje od 9 marca. Radni tłumaczą, że katowickie śródmieście jest obszarem, gdzie organizowane są imprezy, a infrastruktura sprzyja gromadzeniu się mieszkańców również w nocy. (...) Samorządowcy mają także nadzieję, że uchwała o nocnej prohibicji zmniejszy liczbę interwencji służb porządkowych, wzywanych do osób znajdujących się pod wpływem alkoholu, i dzięki temu przyczyni się do poprawy wizerunku miasta. Uchwała wejdzie w życie po 14 dniach od ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Województwa Śląskiego. Projekt uchwały konsultowany był wcześniej z organizacjami pozarządowymi i na Platformie Konsultacji Społecznych. Jedyną negatywną uwagę wnieśli członkowie Śląskiego Związku Pracodawców Lewiatan, którzy argumentowali, że uchwała ogranicza swobodę działalności gospodarczej."

Uchwała nie tylko ogranicza swobodę działalności gospodarczej. Ona ogranicza swobodę mieszkańców Katowic i ich gości. Radni oderwali się na chwilę od głosowania kolejnych transzy dofinansowania dla miejscowego GKS-u (w 2017 ok. 10 mln zł w gotówce plus sponsoring MPGM na klub ze średnią frekwencją 2859 os./mecz w ost. sezonie) i ... okazało się to jeszcze bardziej szkodliwe, bo chyba zdecydowanie wykroczyli poza swoje kompetencje i postanowili nas - obywateli, po prostu wychować.

Teraz proszę sobie wyobrazić dzisiejszy wieczór. W pobliskim Chorzowie dziesiątki tysięcy ludzi po zakończeniu koncertu Gunsów udaje się do centrum Katowic z zamiarem zakupu na podróż lub do konsumpcji w domu paru zimnych piw. Są zadowoleni, rozśpiewani i ... w większości dorośli. I wówczas miejscowe sklepy mówią temu tłumowi: wara!

Czy uchwała "uchwała o nocnej prohibicji zmniejszy liczbę interwencji służb porządkowych, wzywanych do osób znajdujących się pod wpływem alkoholu, i dzięki temu przyczyni się do poprawy wizerunku miasta"? Sądzić tak mogą tylko naiwni. Nie, proszę państwa, ta uchwała nie przyczyni się do wzrostu trzeźwości, ani do poprawy wizerunku miasta. Uchwała przyczyni się do rozwoju szarej strefy i spowoduje, że ... odżyją zapomniane już meliny. Wie to każde dziecko. Alkohol po prostu będzie kupowany na lewo bez akcyzy - w bramie u pani Jadzi. Jak za komuny. Wracają czasy mojej młodości!

Drodzy radni miasta Katowic! Wy sobie wychowujcie swoje dzieci, a od dorosłych obywateli się odczepcie. Dorośli obywatele niegdyś Polski Rzeczpospolitej Ludowej mieli dość zakazów, nakazów i innych komunistycznych pomysłów. Nie po to obalali tę Rzeczpospolitą Ludową i ją przekształcili w Rzeczpospolitą Polską, nie po to obalali komunę, aby teraz wracać do punktu wyjścia.

czwartek, 5 lipca 2018

Obyczaje. Szwedzi szaleją na mundialu i głupieją legislacyjnie

Szwedzi szaleją na mundialu w Rosji, a tymczasem w ich rodzinnym kraju rozkwitło szaleństwo legislacyjne. Weszła ustawa "wyraźnej i niepodważalnej zgody" na wszelkie kontakty seksualne, nawet w małżeństwie. Każdy czyn, który nie uzyskał ww. zgody, będzie odtąd uznawany za gwałt, czyli będzie karany wieloletnim więzieniem.

Tym samym Szwedzi (a chyba raczej Szwedki) strzelają sobie w kolano. Zastanawiam się, jak w dzisiejszym świecie zareagować na tę głupotę, ale tak, abym sam nie został oskarżony o słowa niedozwolone. To, że jestem męskim szowinistą, wiecie. Ale w oczywisty sposób potępiam wszelką prawdziwą przemoc, zwłaszcza wobec jednostek słabszych. To absolutny dogmat w tej dyskusji. Ale też z drugiej strony wiem, że czasem między dwojgiem ludzi (a czasem i większą ilością - istnieją przecież kluby dla lubiących wspólnie, można rzec - zbiorowo) dochodzi do - jakby to delikatnie powiedzieć - różnych interakcji. A atawizmem jest, że kobiety lubią męskich mężczyzn i czasem lubią być podrywane i ... zdobywane. Rzadko kiedy dialog między zainteresowanymi wygląda tak, jak powinien wg nowego szwedzkiego prawa:
- Cześć mała, chcesz iść ze mną do łóżka teraz?
- Nie ma sprawy, tylko się umaluję, ty skocz po gumki, i dajemy!
Brrrr.... brrrr.... aż mnie telepie.

Aby znów nie być posądzonym o niecne słowa, dla skuteczniejszego uwidocznienia absurdalności nowego prawa zacytuję moją koleżankę (nie powiem, którą dokładnie) z solidnym stażem małżeńskim:
"- A co, jeśli to ona lubi na ostro!?"
No właśnie.

Do tego dochodzi jeszcze jedna kwestia, dotycząca pewnej sprzeczności w zachowaniu dzisiejszych kobiet. Kupujesz gazetę, a tam lansuje się rozebrana modelka. Czytasz jakieś pudelki, a tam celebrytki prezentują pozy o wyraźnej konotacji seksualnej. Oglądasz mundial wieczorem, a w międzyczasie serwują ci reklamy środków na niemoc, abyś (w zamyśle tychże reklam) tym wszystkim celebrytkom dał radę. Na ulicy panie niemal rozebrane, a pozostałe ubrane w ciuchy, które (co popieram całym sercem, w końcu nie jesteśmy w Anglii, gdzie nie ma na co patrzeć) wyraźnie uwydatniają figurę i inne atuty. A więc najpierw te wszystkie panie się pięknie nam facetom lansują, a potem mówią ... wara!

Świetnie tę sytuację oddaje fragment utworu grupy Kult o tytule Madryt:

"Naprzeciw niego
mówię ci drogi kolego
Zamieszkują dwie lesbijki
pochodzenia meksykańskiego

Kiedyś gdy wypiłem z nimi
butelkę tequili
Chciałem by mi pokazały
by się razem pobawiły

I zgodziły się w końcu,
lecz pod jednym warunkiem
Że nie ruszę się z fotela
nawet krok w ich kierunku

Obietnica gdy niedotrzymana
zwykle bywa ukarana
Unieszkodliwiony przez nie
przeleżałem tam do rana"

Nie mam nic więcej do powiedzenia.

Wirtualne pieniądze

Cytuję nieco ocenzurowane komentarze pod informację o potencjalnym transferze Cristiano Ronaldo do Juventusu Turyn, czyli drużyny z kraju ogarniętego podobno kryzysem politycznym i zadłużeniowym:

Internauta nr 1: "Kraj jest zadłużony, jego sytuacja jest bliska greckiej, ale kasę na rozrywkę ma!"

Internauta nr 2 w odpowiedzi: "Trzeba się bawić i wydawać bezwartościową kasę, póki jeszcze można. Potem to wszystko się zawali!"

Nic dodać, nic ująć...