— Ja jestem uczciwym sędzią — mawiał pewien arbiter międzynarodowy w Piłkarskim pokerze. — Zapłacili za 3-0, więc będzie 3-0!
— Jak mam dojechać do pracy, jak miejsc w autobusach nie będzie? — pyta w przestrzeni publicznej internauta nr 1.
— Nie martw się, za chwilę nie będziesz miał tego problemu! — odpowiada internauta nr 2.
Myślę, że internauta nr 2 (przytaczam autentyczny dialog w komentarzach pod artykułem o ograniczeniach na znanym portalu) ma rację. Za chwilę wiele osób nie będzie miało problemu polegającego na wyborze sposobu dojazdu do pracy.
Zasadniczo w modelach ekonomicznych zakłada się, że przyszłość jest nieznana. Po prostu przyjmuje się odpowiednie poziomy ryzyka, że planowane w przyszłości zdarzenia i dane mogę się nieco odchylić od założeń.
Tymczasem w obecnej sytuacji można przyjąć śmiało założenie modelowe, że przyszłość ... jest znana, przynajmniej ta gospodarcza. I nie są to dobre wiadomości.
Mamy 3 filary (stymulatory produkcji) PKB. Są to:
- konsumpcja (produkcja wewnętrzna);
- eksport (produkcja zewnętrzna);
- inwestycje.
Rozbierzmy to na czynniki pierwsze.
Konsumpcja
— Gdzie planujesz spędzić urlop narciarski w tym sezonie?
— Nigdzie, przecież jest straszne zagrożenie!
— A gdzie wysyłasz dzieci na obóz?
— Nie będzie przecież żadnych obozów!
— Ania i Tomek tak długo ze sobą chodzą, kiedy wezmą ślub?
— Na pewno nie w najbliższym czasie, trzeba to przeczekać!
— Idziesz na mecz Lecha Poznań z Benficą Lizbona?
— Nie, nie sprzedają przecież biletów!
— Cześć Jola, dawno cię nie widziałem, chodź do knajpy przy golonce i piwie pogadać, może nawet potańczymy, a jak potańczymy...
— Do knajpy? Zwariowałeś! Nie wolno!
— Wiesz kochanie, może kupimy sobie nowy sprzęt do słuchania muzyki, teraz jest okazja, za niecałe 4 tysiaki można mieć takie coś, że sąsiadów zagłuszymy naszym disco-polo!
— Zwariowałeś, nie wiadomo co będzie, musimy oszczędzać, żadnych zbędnych wydatków!
— Ależ kochanie...
— Nie ma dyskusji, to ja rządzę kasą!
No właśnie, z konsumpcją będzie pewien problem.
Co było do udowodnienia!
Eksport
— Hercliświlkomen, tu Wielka Korporacja Rasy Panów, jak tam idzie wam na tej wschodniej rubieży produkcja dla nas?
— Wszystko gra, Maijnfirer! Mimo problemów z ograniczeniami prawnymi produkcja w nas w Polsce idzie, nawet możemy zwiększyć dobową ilość.
— No właśnie ja w tej sprawie...
— Super, jesteśmy gotowi produkować nawet 2 razy tyle!
— No właśnie, problem w tym, że my nie potrzebujemy 2 razy tyle. Tak naprawdę to jest ... zupełnie inaczej. Od jutra będziemy odbierali 2 razy mniej. U nas jest straszna epidemia. Wiem, wiem, nie ma takiego zapisu w umowie. Co? Co nas to obchodzi, że zainwestowaliście w maszyny? To wasze ryzyko. Co? Będziecie musieli zwolnić ludzi? Nic nie szkodzi, nasze szparagi... Nie ma w umowie? Ale wiecie, sytuacja nadzwyczajna: epidemia. Ponadto przypominam, że zgodziliście się w tej umowie na sąd w Berlinie. Sędzią co prawda będzie pewnie Mehmet, tak tam w tej naszej stolicy mają, ale zanim wyda wyrok ... Ponadto on musi być wdzięczny nowej ojczyźnie. W każdym razie ograniczamy nasze zamówienia i szlus. Aufwidersyjn. Gotmituns!
No właśnie, z eksportem będzie pewien problem.
Co było do udowodnienia!
Inwestycje
Tu nawet nie chce mi się żartować. Żaden normalny właściciel prywatnego biznesu w branżach niezwiązanych z produkcją dóbr pierwszej potrzeby (chleb, żywność, lekarstwa, pożyczki na kretyński procent, alkohol), nie wyda w najbliższym czasie na inwestycje ani złotówki. I wydaje się to rozsądne. Jeszcze toczą się swoim torem pewne inwestycje rozpoczęte wcześniej (wyciąg w Zieleńcu, magazyny pod Bielskiem), ale dobra rada ekonomisty dla biznesmena w najbliższym czasie (chyba co najmniej ... kilka lat) będzie taka:
— Nie inwestuj! A jeśli potrzebujesz aktywów do produkcji, poczekaj. Na chwilę za pół darmo będzie ich pełno na rynku w licytacjach po upadłościach.
— Ale słuchaj, w takim razie ruszą inwestycje państwowe, różne CPK, fabryka samochodów elektrycznych, elektrownia atomowa...
— To szklane domy — odpowiadam. — Nie będzie ich. CPK w sytuacji totalnego załamania rynku lotniczego nie ma sensu. Państwo będzie musiało ratować porty lotnicze w Łodzi, Katowicach, Szczecinie, nawet Okęcie. W sytuacji niepewności na rynku pracy i niepewności inwestycyjnej (zwrot z inwestycji - ROI) biznesu ... nikt nie kupi drogich aut. Już dziś rynek nowych samochodów, nawet normalnych, się załamał. Z kolei elektrownia atomowa wymaga technologii, a jak Grzywka przegra wybory w USA, to kto nam ją sprzeda. I jest niezwykle kapitałochłonna. Ponadto, nawet jeśli państwo będzie naprawdę chciało te inwestycje kontynuować w prawdopodobnych warunkach radykalnego spadku wpływów budżetowych (konsekwencja wszystkich innych zdarzeń), to jest jeszcze coś takiego jak konstytucyjny próg zadłużenia. Oczywiście partia rządząca może ogłosić nowe wybory i wygrać bezapelacyjnie w 2/3, ale - szczerze - pewnie nawet posłowi Terleckiemu (nie piłkarz, polityk) może to się wydać zbyt optymistyczne. Może też porozmawiać z całą opozycją, że "dla ratowania miejsc pracy" likwidacja progu zadłużenia w konstytucji jest konieczna (to wydaje mi się bardziej prawdopodobne), ale opozycja (jakakolwiek) musiałaby być chyba w stanie mocnego upojenia, aby zamiast po prostu obalić rząd w takiej sytuacji (łatwe) mu pomagać.
Niemniej w najbliższym czasie można się spodziewać zmasowanego ataku (w tym medialnego) na próg zadłużenia! Pani Holecka będzie nam tłumaczyć, że jest to ograniczenie, które nie pozwala Polsce się rozwijać, a rządowi "walczyć z kryzysem".
Co stałoby się gdyby ten próg "odblokować"? Aż nie chce mi się pisać. Konsekwencją byłaby prawdopodobnie całkowita utrata suwerenności gospodarczej (już dziś firmy zależne od państwa zadłużają się w walutach obcych) w wyniku tego, że "rynki" nagle osłabią złotówkę.
Inwestycji państwowych może więc nie być. Zamiast nich może dojść ... do szukania oszczędności budżetowych lub nakładania na i tak cienko prosperujące firmy i ludność dodatkowych "podatków od deszczu". Najbliższe już niebawem: PPK dla małych i średnich (od 10 listopada) i opłata mocowa (od 1 stycznia). Inwestycji prywatnych nie będzie z pewnością.
Co było do udowodnienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz