Po niczym tak dobrze nie widać cykli koniunkturalnych w krajowej gospodarce, jak po stopie bezrobocia. Patrząc dokładnie na dane publikowane przez GUS można dostrzec ... pięć lat tłustych i ... pięć lat chudych. Odwracając wykres uzyskujemy dane na temat koniunktury; zatrudniają - jest dobrze; zwalniają - źle, ot, banał:
Dziś jesteśmy na szczycie cyklu koniunkturalnego (piąty rok z rzędu spadku bezrobocia). Potwierdzają to też niemal wszelkie inne statystyki, w tym także dochody państwa z podatków oraz dochody całkowite (w tym niepodatkowe). Moim zdaniem to znacznie lepszy indykator, niż wzrost/spadek produktu krajowego brutto:
Analizując wykres, nie da się nie zauważyć, że dane za ostatnie dwa lata (a i z trzecim rokiem może być podobnie) wyglądają, jak na reklamie braveranu. Widać też, że wcześniejsze wzrosty nie były tak spektakularne, a w 2013 r. zanotowaliśmy nawet spadek dochodów budżetowych. Gdyby z wykresu zdjąć efekt podaży (w zasadzie produkcji) pieniądza, mielibyśmy odwrotność stopy bezrobocia, aczkolwiek z lekkim przesunięciem w czasie. Co potwierdza wniosek wcześniejszy.
Co takiego zwykle dzieje się na szczycie koniunktury? Otóż zwykle udaje się ... wszystko. Nawet najgłupsze pomysły okazują się "midasami". Ale tym razem tak nie jest. Przedsiębiorstwa prywatne nie inwestują. Przedsiębiorstwa prywatne nie wydają pieniędzy bez sensu. Przedsiębiorstwa prywatne chyba pamiętają poprzedni kryzys, i w konsekwencji unikają zadłużania się.
W związku z powyższym za "midasowe" pomysły wzięło się państwo: milion samochodów elektrycznych, lotnisko marzeń, budowa "czempionów narodowych" w gospodarce, miliardy na piłkę nożną - to wszystko pojawiło się w przestrzeni publicznej. Problem w tym, że są to pomysły strategiczne wiążące nas na wiele lat. I daj Boże, aby dobra koniunktura została z nami na te wiele lat. Ale - niestety - analiza danych historycznych każe nam szykować się na gorsze czasy: trzeba zacząć "zbierać orzechy", jak czynią to wiewiórki przed zimą. One wiedzą, że inaczej tejże zimy nie przetrwałyby.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz