Generalnie może i nie jest źle, ale wiele branż ucierpiało - delikatnie mówiąc - nieco mocniej niż standard pokazuje. Otóż nadal nie działają "normalnie" między innymi takie aktywności jak:
- turystyka zagraniczna;
- w ślad za ww. loty czarterowe;
- w ślad za ww. przewozy autokarowe;
- turystyka biznesowa: spotkania, konferencje, szkolenia;
- branża sportowo-rozrywkowa;
i w jakimś stopniu też:
- turystyka krajowa, która po prostu stała się inna: krótkie przejazdy, niekorzystanie z ofert pozanoclegowych, czasem i bez noclegów, boom głownie na domki i apartamenty.
Moje obserwacje potwierdza Dziennik Polski, w którym czytamy o Krakowie:
"2311 turystów zagranicznych nocowało we wszystkich krakowskich hotelach w całym drugim kwartale 2020 roku. Rok wcześniej było ich 315 708, czyli ... 137 razy więcej. To pokazuje skalę dramatu, z jakim muszą się zmierzyć właściciele obiektów nastawionych dotąd głownie na obsługę cudzoziemców. W miejscach skoncentrowanych na turystach krajowych spadek ten był znacznie mniejszy, bo "tylko" osiemnastokrotny: z 634 199 do 43 414 osób."
W zasadzie nie ma potrzeby dalej tego komentować. Tu nie pomoże żadna "tarcza", a i perspektywy są nijakie.
Liczba gości w hotelach w Krakowie | |||
Okres/liczba | II kwartał 2019 | II kwartał 2020 | Wzrost/spadek |
Turyści zagraniczni | 315 708 | 2 311 | -99,27% |
Turyści krajowi | 634 199 | 43 414 | -93,15% |
Razem | 949 907 | 45 725 | -95,19% |
Cóż, wydaje się, że rząd przed uruchomieniem drastycznych środków walki z COVID-19 powinien zapytać społeczeństwo:
— Rodacy! Czy dla ochrony własnego zdrowia przed straszną chorobą [która nie okazała się jednak w praktyce gorsza niż dotychczas istniejące "na rynku"] jesteście gotowi ponieść konsekwencje w postaci możliwej utraty pracy, dochodów, możliwości podróżowania, wyjazdów zagranicznych i swobodnego korzystania z wielu usług?
Nie przypominam sobie takiego referendum, ani nawet sondażu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz