Kapitan drużyny i strzelec bramki na 3-2 ma rocznikowo 46 lat. Grający trener i as pierwszego ataku - 42 lata. Strzelec decydującej bramki też nie jest już młodzieniaszkiem. Obaj to byli reprezentanci Polski. A broniący w finale golkiper jeszcze dwa sezony temu był wystawiany w ataku. I taka to drużyna po zaciętej walce wygrała I ligę hokeja na lodzie. Wygrała ją po zaciętym i nieco nerwowym finale z Zagłębiem. Po bardzo dobrych jakościowo meczach i przy komplecie publiczności na Jantorze.
W zasadzie to wypadałoby napisać, że drużyna Naprzodu Janów wywalczyła awans do ekstraligi. Ale tu odzywają się dzwonki alarmowe. Po pierwsze ten awans jest nie na rękę związkowi, który chyba już sam pogubił się w swoich machinacjach, dzikich kartach, obietnicach, że nikt nie spadnie oraz tworzeniu arbitralnego systemu licencyjnego. Po drugie ten awans nie jest na rękę ... miastu. Władze Katowic prawdopodobnie zrobią teraz wszystko, aby "uwalić" drużynę, która wywalczyła promocję do ligi, z której przecież ... wcale nie spadła. Władze miasta postawiły na jedną markę i jeden klub. Jeśli są konsekwentne, będziemy mieli do czynienia z procesem ubijania "konkurencji". A sport? A kogo to obchodzi? Przecież można wszystko ustalić przy zielonym stole!
Ale mimo tych obaw wypada hokeistom z Nikisza pogratulować sukcesu, od którego pewnie wiele osób rozbolała głowa. Chcesz oglądać w Katowicach hokej na najwyższym poziomie? Jedź na Jantor.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz