Nie powiodła się narodowa drużynowa wyprawa na K2. Pogoda, niesprzyjające okoliczności i waśnie w ekipie sprawiły, że atak się nie udał.
Tymczasem Andrzej Bargiel samodzielnie (choć oczywiście ze wsparciem ekipy do poziomu ostatniego obozu) wdrapał się na K2 i następnie jako pierwszy człowiek na świecie zjechał z tego szczytu na nartach. Potrafił sam zaplanować tę wyprawę i poświęcić jej nie tylko trud, pot i łzy, ale - chyba przede wszystkim - lata rozsądnego planowania z dużą dozą pokory.
Polacy to naród stworzony do sukcesów indywidualnych. Jeśli nie liczyć kilku wyjątków (siatkarze Wagnera, piłkarze Górskiego, skoczkowie Horngachera) niemal wszystkie medale IO Polska zdobyła w dyscyplinach indywidualnych.
Z przeglądu prasy. Fragmenty wywiadu Tomasza Zimocha z Andrzejem Bargielem opublikowanego w czasopiśmie Angora:
Sukces nie rodzi się z przypadku
"- Sporo mnie to kosztowało. Poświęciłem wiele czasu, życia, zdrowia, stresu. To największe wyzwanie narciarskie XXI wieku. Wielu wybitnym narciarzom się nie udało.
- Każdy narciarz może zjechać z K2?
- Jeżeli ktoś ma minimum talentu i poświęci na to 15 lat pracy, to jest to moim zdaniem możliwe"
To trudności, a nie łatwe życie, kształtują charakter
"- Cieszę się, że plan się powiódł. Teraz mogę zabrać mamę na wakacje. (...) Mama nigdy nie była na wakacjach. Urodziła na 11! Wychowała niezłą gromadkę dzieci.
- Masz mocną psychikę?
- Tak, to zawsze był mój atut. W momentach kryzysowych potrafię się wyjątkowo sfokusować i szybko próbuję znaleźć odpowiednie rozwiązanie i je realizować. Nie wkrada się wtedy u mnie stres. Denerwuję się przed wyprawą."
Rozsądek i cierpliwość
"- Nie powiodło się w ubiegłym roku.
- Wtedy akcja zakończyła się na poziomie bazy. Na realizację zamierzeń nie pozwoliła pogoda.
- Nabrałeś jeszcze większej pokory?
-Dystans jest konieczny. Pokora jest kluczem do pomyślnej wyprawy. Wyszedłem z bazy i po przekroczeniu 200 metrów przewyższenia wróciłem i zakończyłem operację."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz