Najpierw przeczytałem to:
"Jakub i
Edyta Rzeźniczak opowiedzieli o tym, skąd bierze się zainteresowanie WAGs. -
Żyjemy w dobie internetu i telewizji. Informacje krążą i w ułamku sekundy
możemy się wszystkiego dowiedzieć. Kiedyś nie było to tak dostępne. Teraz
faktycznie mamy wszystkie żony na wyciągnięcie ręki - powiedział
piłkarz/Agencja TVN/x-news"
LINK
Potem przyjrzałem się występującej w filmiku WAG nieumiejętnie naśladującej dekoltem promotorkę i mistrzynię:
A na koniec poczytałem komentarze dotyczące przyznanej klubom licencji pod artykułem na Weszło, gdzie nie było cienia merytorycznej dyskusji, tylko wzajemne epitety zwolenników i przeciwników konkretnych drużyn. Jak to się ma do faktu, że na przykład Janusz Paterman skądś wytrzasnął miliony i jednak spłacił zaległe wynagrodzenia piłkarzy i inne długi, doprawdy nie wiem.
I miałem po tym dość. Doszedłem do wniosku że:
a) Internet ułatwił dostęp do informacji;
b) ludzie nie potrafią sami selekcjonować informacji pod kątem istotności;
c) ludzie nie potrafią sami oceniać wiarygodności otrzymanych informacji;
d) ludzie oduczyli się myśleć od tego nadmiaru;
e) im więcej informacji ludzie otrzymują, tym są zbiorowo i przede wszystkim indywidualnie głupsi.
Dziś rodzice płaczą, że dzieci mają sześć lektur rocznie do przeczytania. To straszne. Wiem. Ale z zupełnie innego powodu, niż sądzicie. Ja czytam rocznie kilkadziesiąt książek. W tym głownie kryminały, ale co tam. Przy internetowych pół-mózgach mogą się uważać za Einsteina naszych czasów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz