Vamos Real! Vamos Madrid! |
Historia tego pucharu zawsze delegowała morze szczęścia właściwym drużynom. Tu janusze futbolu i jednorazowi szczęściarze nie mają prawa znaleźć się w finale, a jeśli się jednak przypadkowo znajdą, zawsze przegrają decydującą rozgrywkę. Może poza Steauą Bukareszt oraz Crveną Zvezdą Belgrad.
Skład triumfatorów z Sewilli z 1986 roku naprawdę nie powala na kolana:
Duckadam - Iovan, Barbulescu, Bumbescu, Balan - Belodedici, Lacatus, Majearu, Piturca - Iordanescu, Radua wygrali z Barceloną!.
Z kolei Crvena Zvezda zagrała w 1991 roku w finale w Bari w składzie:
Stojanović (kapitan) - Belodedici (tak, ten sam!), Najdoski, Šabanadžović, Jugović - Marović, Mihajlović, Binić, Savićević, Prosinečki, Pančeva wygrali z Olympique Marsylia!
Pomijając te wyjątki, dlatego (prawdopodobnie) będziemy mieli wielki finał: Real contra Liverpool. Najbardziej utytułowana europejska drużyna (12 triumfów) contra najlepsza w historii europejskich pucharów angielska drużyna (5 triumfów). Ale Liverpool musi jeszcze obronić trzybramkową przewagę nad Romą jutro. Raczej winno mu się to udać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz