Ale w ostatnim czasie wraz z przetasowaniami rządowymi pojawił się pomyśł przedsięwzięcia dalece trudniejszego i dalece bardziej spektakularnego: fuzji dwóch banków o podobnej nazwie: PKO BP oraz Pekao. Zastanówmy się po pierwsze, czy pomysł w ogóle jest realizowalny oraz, po drugie, jakie konsekwencje może przynieść taka fuzja.
Czy pomysł jest realizowalny? Być może tak, ale natrafiamy przy okazji na szereg trudności:
- W zakresie liczby klientów po fuzji oba banki (największe w Polsce) miałyby udział w rynku wynoszący ok. 30 proc., a razem z Aliorem - prawie 40 proc. Mogłoby to, i chyba też powinno, nie spodobać się UOKiK-owi.
- Wszystkie trzy banki można teoretycznie połączyć, ale mowa o spółkach notowanych na GPW posiadających, oprócz "państwowego", liczny akcjonariat prywatny, w tym należący do różnej maści funduszy. Ci "mniejszościowcy" mogą mieć nieco inne zdanie w zakresie interesu takiej fuzji, niż główni akcjonariusze.
- Mowa o bankach posiadających inne zasady obsługi klientów (dotyczy to zwłaszcza Aliora), inne systemy tejże obsługi oraz chyba też inną kulturę organizacyjną.
- Rynek? Jaki rynek? Sektorem bankowości rządzi państwo i stara się zniszczyć sektor prywatny. W związku z powyższym nie będziemy "kopali się z koniem" - mogą pomyśleć prywaciarze i przyspieszyć proces repolonizacji. Po prostu mogą się wycofać z rynku, i tym samym dodatkowo zwiększyć udział "grupy PZU" w sektorze. Docelowo może nawet do 90 proc. lub nawet więcej.
- Pojawią się skutki dla rynku nieruchomości. Banki były głównym najemcą na wielu głównych ulicach większych i mniejszych miejscowości. Podpisywały umowy długoterminowe, no i płaciły godziwie. Nie jestem pewien czy "Wszystko po 4 zł" zapłaci tyle samo i przyniesie równie stabilny dochód wynajmującemu?
- Pojawią się skutki dla rynku pracy. Już dziś, gdziekolwiek nie splunąć, można natrafić na bezrobotnego bankowca. Podobno bezrobocia nie ma, ale nie dotyczy to absolwentów różnych wyższych szkół bankowości i finansów. Każda oferta pracy w czymkolwiek, co kojarzy się z finansami, zostaje zapchana cefaukami już zrestrukturyzowanych lub planowanych do restrukturyzacji bankowców. Co będzie po "mega fuzji"? Nietrudno sobie to wyobrazić. Zjawisko oceniam negatywnie, bo bankowcy prędzej lub później zepsują rynek fachowców w służbach ekonomicznych, choć "na szczęście" - po latach pracy według schematu spisanych korpozasad - większość (oczywiście nie wszyscy) z nich nie potrafi kreatywnie myśleć.
Źródła.
1) Bankier. Opracowanie. Wojciech Boczoń. Polska bankowość w liczbach I kw. 2017: LINK TUTAJ
2) Bankier. Artukuł. Skokowy spadek zatrudnienia w bankach: LINK TUTAJ
Żyjemy w ciekawych czasach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz