wtorek, 5 grudnia 2017

Punk's not dead. Muzyka przetrwa, warszawskie stadiony pewnie nie

Warszawskie stadiony to obraz nędzy i rozpaczy. Niemal wszystkie, oprócz dwóch najważniejszych, bo te są medialne: Narodowego i Legii. Jako tako trzyma się jeszcze stadion Polonii. A poza tym w Warszawie wszystko co sportowe jest ... w ruinie. Tak wyglądają dziś obiekty Gwardii oraz Skry, przy czym ten drugi to niegdyś największy stadion lekkoatletyczny w Polsce:
Nie ma też porządnej hali, a staruszek Torwar raczej dożywa swych dni. Z kolei mały Torwar od porażki w półfinale play-off o awans do ekstraligi parę lat temu z Naprzodem Janów przestał być domem dla drużyny hokejowej. Poza Legią piłkarską i domem dla reprezentacji piłkarskiej jest spalona ziemia.

Na szczęście jeszcze jest muzyka. Jest punk. I jest nietypowa - chyba też jednorazowa, bo specjalizuje się w ckliwych piosenkach - puncura - Sylwia Grzeszczak! Ta, lub raczej, tamta dziewczyna w 2016 roku ożywiła ruiny stadionu Skry Warszawa:
 
I od tamtej pory na stadionie nic pożytecznego, rzecz jasna, się nie zdarzyło. W kontekście tego, że warszawiacy chcą wszystko burzyć (Pałac Kultury!) i pewnie zamienić na jakże pożądane przez deweloperów działki pod zabudowę biurową (kolejne szkarady z plastiku, szkła i stali) lub/i mieszkaniową, warto jeszcze raz spojrzeć na warszawskie stadiony w ruinie.

Muzyka na pewno przetrwa! Ale czy przetrwają warszawskie stadiony? Szczerze mówiąc, wątpię! W renowacje nie wierzę, w równianie z ziemią - tak!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz