Oczywiście przydałaby się tu mała lekcja prawa i ekonomii, gdzie nie każdy uczestnik gry biznesowej zdaje sobie sprawę, czym jest spółka prawa handlowego. Otóż jest to taki byt, w którym za zobowiązania wobec wierzycieli odpowiada ... sama spółka całym swoim (podkreślam: swoim) majątkiem. Oczywiście my wiemy, że po drugiej stronie występują spółki należące do skarbu państwa lub do konkretnych ludzi, reprezentowane przy stole i na papierze również przez konkretnych ludzi, ale należy wiedzieć, że zasadniczo ani właściciele, ani reprezentanci ... nie odpowiadają za zobowiązania spółki prawa handlowego. Jeśli spółka nie ma majątku, a majątek ten posiadają na przykład akcjonariusze, to ... nie ma to żadnego znaczenia. Przedmiotem rozważania może być tylko i wyłącznie majątek spółki. Na rynku funkcjonuje wielu biznesmenów i wiele grup kapitałowych, które niejedną spółkę położyli i ... nic negatywnego im się nie stało. W ogóle to rada jest jedna: dwa razy się zastanów, zanim włożysz "do" lub pożyczysz pieniądze spółce prawa handlowego. A jeśli już musisz pożyczyć, to sprawdź, czy spółka ta posiada solidny kapitał i aktywa trwałe, których nie da się szybko "w razie czego" poskładać.
W końcu, jak to się drzewiej mówiło na "rynku":
- Nikt ci nie da tyle [w sensie wartości kontraktu - uzup. MS], ile obieca ci Widzew!
Warto też wiedzieć, że wspomniany Widzew od tego czasu "upadał" już dwa razy. Raz bez konsekwencji licencyjnych (jak to wówczas "Zibi" z PZPN-em załatwił, on sam raczy wiedzieć), drugi raz już (prawie) na dobre. Teraz trzecia (sic!) w ciągu dwóch dekad spółka pod marką Widzewa walczy o wygranie grupy w IV lidze.
Podobne historie mamy niemal co roku w Częstochowie, gdzie kolejne spółki pod nazwą "Włókniarz" próbują zawojować ligę żużlową. Tam dochodzą jeszcze cuda kontraktowe, gdzie ścigany przez żonę i komornika Rune Holta jeździł oficjalnie ... niemal za darmo.
Fantastyczny przykład kierunku restrukturyzacji możemy dziś w blasku mediów obserwować na żywo. Oto podmiot prawa handlowego (przestańmy na chwilę być kibicami, i skupmy się na tej stronie życia) spółka Ruch Chorzów podobno zawarła w ramach procesu restrukturyzacyjnego układ z wierzycielami. Jakie są dla nich i otoczenia jego skutki? Przytaczam najistotniejszymi fragmentami treść ze stronie niebiescy.pl:
"Jeżeli wierzyciele
nie zagłosują za układem, dojdzie do upadłości. Majątek spółki nie
zaspokaja jednak wszystkich długów. Stadion nie należy do klubu, tylko do
miasta. Gdybym był na państwa miejscu, to zagłosowałbym za układem. To jedyna
szansa, żeby odzyskać pieniądze. Głosujecie
za tym, żeby albo mieć zero, albo dać sobie nadzieję - powiedział przed
dzisiejszym głosowaniem nadzorca sądowy Bartosz Klepacz.
(…)
Wierzycieli jest łącznie 255. Czekają, aż Ruch wypłaci im w
sumie ponad 47 milionów złotych. Dodajmy, że klub przyznaje się
"jedynie" do 42 milionów.
(…)
W głosowaniu wzięło udział 179 wierzycieli, którzy czekają
łącznie na ponad 35 milionów złotych. Za układem było ostatecznie 91%
głosujących.
(…)
Centrum Przedsiębiorczości, które pożyczyło Ruchowi 12
milionów złotych, zagłosowało za restrukturyzacją. Spółka CP niemal w ostatniej
chwili została włączona do układu i znalazła się w grupie szóstej. Za układem
były także m.in. ZUS, miasto Chorzów, MORiS Chorzów, grupa AMG Silesia, Debt
Collector, Carbonex, Fasing.
(…)
Akcjonariuszem Ruchu
został Urząd Skarbowy z Sosnowca. 2,9 mln zł długu zostanie zamienionych na
akcje i trafi docelowo do Skarbu Państwa.
(…)
Podczas podsumowania ogłoszono, że 20 milionów złotych Ruch
chce oddać wierzycielom w gotówce, a
resztę w akcjach."
I jeszcze ciekawostka. Polskie sądy są zalewane wnioskami o upadłość i restrukturyzację, po czym ... większość z tych wniosków jest wycofywanych. Mam podejrzenie graniczące z pewnością, że zarządy traktują wnioski jako straszak, a pod spodem toczą się mniej więcej takie właśnie negocjacje:
- Albo się dogadamy, albo, w przypadku upadłości, niczego nie dostaniecie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz