Rzecz o ryzyku na przykładzie nieszczęścia mieszkańców Pomorza
Łukasz Warzecha w Do Rzeczy bardzo mądrze pisze o ryzyku:
"Nigdy i nigdzie nie da się nikomu zapewnić pełnego bezpieczeństwa. Jeśli ktoś twierdzi, że można, to kłamie. A jeśli dążą do tego politycy, to można być pewnym, że ich celem jest jedynie zwiększenie zakresu kontroli nad obywatelami, a bezpieczeństwo jest tylko wygodnym pretekstem.
Śmierć dwóch harcerek na obozie w Suszku jest ogromną tragedią. Sprawą zajmuje się prokuratura i to ona zdecyduje, czy komukolwiek można postawić zarzuty. Jednak rządowa akcja kontroli obozów dla dzieci to czysty populizm."
Je bym dodał, że nie tyle populizm, co pretekst. Pewnie podczas kontroli wykryje się wiele innych uchybień, których wyeliminowanie pozwoli uniknąć innych niebezpieczeństw. Bo przed tym, co się wydarzyło, nikt normalny nie był w stanie się zabezpieczyć.
Podobne podejście do ryzyka, co Warzecha, prezentuje w swoich książkach Jeremy Clarkson. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz