„Od sezonu
Formuły 1 2018, który rozpocznie 25 marca wyścig o Grand Prix Australii w
Melbourne, z torów wyścigowych znikną młode kobiety, które ubrane w gustowne,
choć kuse mundurki, stojąc przy samochodach, na specjalnych tablicach
prezentowały numery startowe. Piękne hostessy
były na torze zarówno przed startem, jak i po zakończeniu wyścigu, gdy
swoją obecnością dodawały splendoru uroczystości wręczenia trofeów. Teraz
właściciel Formuły 1 firma Liberty Media zdecydowała, że ta wieloletnia
tradycja „nie odpowiada wartościom bronionym przez naszą markę i wyraźnie kłóci
się z nowoczesnymi normami społecznymi”. Decyzję, która otrzymała rygor
natychmiastowej wykonalności, czyli od wyścigu w Australii, ogłosił dyrektor
zarządzający ds. komercyjnych w F1, Sean Bratches.”
Oczywiście F1 dba o godność wynajmowanych hostess, które ... stracą całkiem atrakcyjne zlecenie. Podobnie twórcy prawa dbającego o prawa ekspedientek nie wzięli pod uwagę, że mogą one ... stracić pracę. A w kwestii F1 bez hostess: to absurd. Szybkie samochody idą w parze z pięknymi kobietami. To pierwsze, atawistyczne i chyba najwłaściwsze skojarzenie. Generalnie wystawy samochodów wyglądają zazwyczaj tak:
Oczywiście można sobie wyobrazić McDonalda ze zdrową żywnością, Playboya bez rozebranych gwiazd (już próbowano), rząd złożony z apolitycznych fachowców, prawdomówną telewizję, piłkarzy bez żelu na głowach, mafię pruszkowską jeżdżącą fiatami seicento, czy trzeźwych muzyków z zespołów rockowych. Problem w tym, że to wszystko jest nieautentyczne i publika tego nie kupi. Jest nie tylko nieautentyczne, jest też po prostu nudne.
W podsumowaniu można stwierdzić, że każdy ma prawo robić takie głupoty, na jakie ma ochotę. Można by mu spróbować je wybić z głowy, ale zasadniczo nie da się wygrać z durniami. Dlaczego? Bo inteligentny człowiek nie potrafi się posługiwać ich strategiczną bronią: głupotą!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz