Tym razem dosłownie grali, tańczyli i śpiewali, a sztuka okazała się tak zwaną rock-operą o nazwie Jesus Christ Superstar.
Jeszcze przed wyjściem zaskoczyło mnie kilka spaw:
- po pierwsze: bilety do teatru były droższe, niż na mecze ligowe;
- po drugie, najtrudniejsze: do teatru nie można iść w dresie, nawet marki Adidasa;
- po trzecie: mimo, że to rock-opera, pogo jest dozwolone tylko dla artystów, nie dla publiczności;
- po czwarte: publiczność siedzi cicho, nie śpiewa i nie obraża ani graczy, ani tych ludzi z innego sektora, czytaj: drugiej strony balkonu;
- po piąte: jest jednak pewna kwestia stanowiąca o tym, że jest jak na meczu - otóż scenariusz sztuki i wynik końcowy jest doskonale wszystkim znany, coś tak jak w polskiej ekstraklasie.
- Jezusem był "nowy" Rysiek, czyli aktualny wokalista Dżemu;
- gość, który grał Judasza, był doskonały w swojej roli;
- także rola Marii Magdaleny absolutnie nie przerosła wykonawczyni;
- szczególną sympatię moją i wydaje mi się, że całej męskiej części publiczności wzbudzały wygibasy skąpo odzianych członkiń sekcji baletowej Teatru Rozrywki;
- widownia była absolutnie zapełniona, nie to co na meczach Śląska lub Lechii - obawiam się, że świadczy to też niestety o tym, że "telewizja Kurskiego" nie daje wystarczającej rozrywki i ludzie w poszukiwaniu odpowiednich wrażeń szukają alternatyw;
- kawa w barze była doskonała.
- scenarzysta zepsuł świetną scenę, czyli odgrywanie zepsucia w "stajni Augiasza" - mogła ona trwać zdecydowanie dłużej, tymczasem wkroczył "nowy Rysiek" - to znaczy Jezus - i piękną scenę niestety rozpędził;
- można też pomyśleć nad innym zakończeniem, to jest bowiem bardzo smutne (samobójstwo Judasza, ukrzyżowanie Jezusa) i publiczność wychodzi z teatru w takim sobie nastroju;
- w ramach wygaszania sporu z Unią Europejską i promocją równouprawnienia można wprowadzić więcej ról damskich, bowiem ta jedyna wyrazista dotyczyła kobiety lekkich obyczajów.
*) Teatr Marzeń to nieoficjalna nazwa stadionu klubu piłkarskiego Manchester United
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz