wtorek, 15 grudnia 2020

Dla prawników. Wstęp



Na blogu był już cykl zatytułowany "Dla studentów" i dotyczył w głównej mierze zagadnienia wykładanego przeze mnie dla WSKZ: tj. wyceny przedsiębiorstw i zaawansowanych finansów. 

Tym razem dostałem "zlecenie" na wykład dla cór i synów Temidy pt. "Ekonomia dla prawników". Ponieważ wykład jest krótki, materiały uzupełniające zostaną zamieszczone na tym blogu.

Na starcie w dzisiejszym "Wstępie" wyjaśnię podstawową różnicę między ekonomistą i prawnikiem. Otóż:

a) ekonomista opiera swoje wyniki analiz (dowody) na założeniach;

b) prawnik opiera swoje opracowania na dowodach, czyli dokumentach potwierdzających fakty, w tym opiniach biegłych czytanych zero-jedynkowo: przedsiębiorstwo zyskało lub straciło na danym przedsięwzięciu.



Tymczasem biegły (będący ekonomistą) opiera często swoje opinie na umiejętnym doborze miar zysku (wynik na sprzedaży, z kosztami pośrednimi lub bez, EBIT, EBITDA, zysk brutto lub netto) oraz umiejętnym doborze założeń do analizy (poziom kosztu kapitału inwestora, ryzyka inwestycji, czasu życia inwestycji, przyszłe ceny sprzedaży, poziom przyszłych kosztów).



Idealnym przykładem myślenia prawnego dominującego nad ekonomicznym było przyjęcie kilka lat temu w sektorze energetycznym (budowa nowych elektrowni węglowych o mocy ok. 1000 MW w kilku miastach Polski) tzw. ścieżek cenowych, czyli przewidywań kształtowania się w przyszłości (często na okres nawet 25-30 lat) cen sprzedaży energii elektrycznej na rynku. Oczywiście przyjęte wówczas ścieżki cenowe dziś są mocno zdezaktualizowane.

Tymczasem ekonomista raczej zakłada, że przyszłość jest nieznana, w związku z czym opiera się na bieżących parametrach (często na bazie danych historycznych - z uwzględnieniem wahań koniunkturalnych) skorygowanych o zdarzenia o dużej dozie przewidywalności oraz po prostu przyjmuje w swych analizach pewien poziom ryzyka odchyleń od planu. 

Więcej w następnych materiałach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz