Czego można życzyć górnikom ze ... stolicy polskiego górnictwa (niegdyś? jeszcze?) - Rudy Śląskiej?
- Stu lat? Nie można, bo już za "chwilę" zamknięte zostanie wiele kopalń (za rok - reszty KWK Pokój, za 3 lata - KWK Bielszowice - to tylko część przykładów), a do r. 2049 - w planach rządowych - wszystkie! Nie mogę Wam Górnicy życzyć więc stu lat, mogę co najwyżej jeszcze dwudziestu ośmiu (bo 2020 r. już przemija)!
- Przyszłości Waszego zawodu? Kształcenia przyszłych pokoleń do tej pracy? Wolne żarty!
- Może przynajmniej przychylności społecznej dla trudnego zawodu? O to byłoby bardzo trudno w tak egoistycznym i spolaryzowanym społeczeństwie. Nie macie sojuszników, bo opozycja Was nie lubi z powodów zasadniczych, a rząd opuścił Was niedawno.
- Restrukturyzacji, która poprawi efektywność górnictwa? Tego nikt nie chce się podjąć, również z Waszej winy - związki urosły w piórka i wymagania na absolutnie chwilowym boomie i przy ministrze Tchórzewskim, który ostatecznie tchórzliwie wraz z wiceministrem Tobiszowskim ewakuował się, pierwszy na synekury poselskie, drugi - europarlamentarne, zostawiając branżę w stanie agonalnym.
Życzę więc Wam, aby coś się tej światowej polityce pozmieniało, poszmytrało (bo to nie dotyczy tylko Polski, ale całego świata, hmmm, zachodniego) i aby węgiel stał się na powrót tam, gdzie jest to możliwe i ... konieczne (produkcja energii el., stali, ciepłownictwo, kilka innych branż), paliwem akceptowalnym - oczywiście przy zachowaniu sensownych reguł środowiskowych, co jak wiemy, jest dziś możliwe!
A póki jeszcze pracujecie pod ziemią i nad ziemią:
NIECH NAD WAMI CZUWA WASZA PATRONKA!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz