Wszyscy ci mężczyźni naprawdę ostatnio mają dużo sukcesów. Prezes z premierem wygrywają kolejne wybory. Opozycja kompletnie nie wie co ma robić i być może dlatego chodzi na marsze kochających inaczej, co nie idzie raczej w parze z powszechnymi oczekiwaniami społecznymi. Gospodarka działa mimo transferów socjalnych, a być może - dzięki nim. Monopolizacja kluczowych branż przyniosła zyski zmonopolizowanym firmom na tych rynkach działających. I tak dalej, i tym podobnie... Na razie to działa, choć pierwsze oznaki lekkiej zadyszki (okresowy spadek produkcji przemysłowej) już widać.
Swego czasu Maciej Słomczyński w swoim "arcydziele literatury brukowej" - jak sam określał swoje książki - opisał taką oto historię w formie rozmowy małżonków:
"– Gdybym kiedyś nie marzył, byłbym do tej pory ekspedientem w księgarni. Cały świat, to sprawa przyszłości, ale jak zawsze trzeba od czegoś zacząć i zobaczyć, co wyniknie z pierwszego posunięcia. Później zastanowię się, co dalej.
Czy wymyśliłeś już pierwsze posunięcie?
– Tak. Kupiłem zamek.
– Kupiłeś zamek?
Pani Quarendon zatrzymała się pośrodku ścieżki. Nagle opuścił ją dystyngowany umiar, którego mozolnie uczyła się przez lat czterdzieści."
Polska wiodącą gospodarką świata! Te marzenia są piękne. W związku z tym oto dziś czytamy w Business Insiderze:
(...)
Dzisiaj z naszych usług korzysta ponad 10 mln pasażerów rocznie, a do momentu otwarcia CPK powinniśmy przewozić 25 mln osób rocznie - mówi Rafał Milczarski, prezes PLL LOT.
(...)
(...)
Ogłoszono też postępowanie na inwentaryzację środowiskową dla zadań w ramach programu kolejowego CPK, czyli budowy i modernizacji tzw. szprych, tj. linii prowadzących z różnych części kraju do nowego lotniska.
(...)
- Jeszcze w tym roku przedstawimy konkretny przebieg tych linii kolejowych. Mówimy o programie, który obejmie swoim zasięgiem 179 powiatów. W efekcie realizacji programu kolejowego CPK wszyscy mieszkańcy Polski będą mieli najdalej 30 km do najbliższej stacji kolejowej - dodał Mikołaj Wild."(...)
Jakby to skomentować? No cóż. Ktoś tu jako pierwsze posunięcie po prostu kupił zamek.
Powiem Panu tyle, Panie Wild, że niedawno miałem okazję jechać z Katowic do Krakowa i z powrotem pociągami. Ten jadący tam był z wyglądu klasy "budka z graffiti", ten powrotny był nawet klasy "XXI wiek". Szkoda, że po pierwsze kursów w niestudenckich godzinach nie było wcale i trzeba było czekać godzinami na dogodne połączenie. Szkoda też, że po drugie te pociągi trasę z Katowic do Krakowa (powrotną także) o długości raptem 69 km pokonują w czasie ... ponad 2 godzin! Ich średnia prędkość między dwiema dogodnie wobec siebie położonymi metropoliami to ok. 30 km/godz.
A remont torów na tym odcinku trwa od ..., w zasadzie to od kiedy pamiętam. I teraz się dowiaduję, że za "chwilę" postaną dziesiątki setek kilometrów nowych połączeń, po których pociągi będą po prostu gnały.
Panie Wild! Zacznijmy od tego, abym do Krakowa mógł dojechać w czasie nie dłuższym niż pół godziny, bo to powinien być standard XXI wieku. A z Krakowa do Zakopanego w - niech będzie - godzinę!
Ale może moje marzenia są zbyt regionalne i zbyt małostkowe?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz