Uwaga maturzyści!
Na rynku brakuje rąk do pracy, zwłaszcza w zawodach, które nie wymagają wyspecjalizowanej wiedzy. Nie pomaga nawet masowe zatrudnianie obywateli Ukrainy.
- Co może zrobić rząd aby poprawić sytuację (to znaczy zwiększyć podaż taniej siły roboczej) na rynku pracy? - zapytać może ktoś zatroskany.
- Uwalić wszystkich maturzystów - odpowiadam.
- Dlaczego?
- Ponieważ wówczas ci maturzyści, zamiast zasilać przez 5 lat dyskoteki, piwiarnie i kluby studenckie, pójdą po prostu do roboty tam, gdzie jest praca, a nie ma chętnych. Czyli na kasjerkę, sprzątaczkę, pracownika budowlanego, czyściciela ulic i czyściciela kibli.
- A co z uczelniami?
- No cóż. Uczelnie nie będą zadowolone. Teoretycznie. Bo, przecież, praktycznie ... studenci są uczelniom niepotrzebni. Uczelnie dziś żyją z pisania wniosków o dotacje z różnych programów i dojenia unijnej kasy. I głaskania się wzajemnie przez doświadczoną stażem kadrę po główkach. Tu jakiś grant, tam jakiś projekt na półkę, tu doktorat pociągnięty przez kolegę, tam profesura oparta na wydaniach zasilających półki. Po "wuja" jeszcze uczelniom studenci?
- Czyli?
- Czyli uważajcie! Matura w tym roku może być niespodziewanie trudna. Lidl i Biedronka już na was czekają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz