Pomoc "fankowiczom" w aspekcie oferowania tym ludziom wysoce wyspecjalizowanych produktów finansowych, zwanych potocznie "kredytami we franku szwajcarskim", która to nazwa przeważnie nie jest zgodna z prawdą (bo kredyty udzielane były w złotych) była jednym z elementów kampanii wyborczej rządzącej partii i prezydenta. Po zdobyciu władzy i po zapoznaniu się ze szczegółami i konsekwencjami "obietnicy" niewiele z niej zostało. Podobno przewalutowanie stanowi zagrożenie dla stabilności sektora bankowego. Podobno stanowi olbrzymie ryzyko dla gospodarki. Mocno argumentowana jest kwestia "odpowiedzialności za państwo", cokolwiek to oznacza, bo różni ludzie w erze naszej wojny na poglądy, różnie mogą ją rozumieć. Pojawiła się też rada dla zadłużonych rodaków: "idźcie do sądu!". Oczywiście trudno nie zrozumieć wyżej przytoczonych argumentów. Jest tylko jedno "ale". Jeśli my jesteśmy tak odpowiedzialni i dbamy o stabilność państwa, oznacza to, że właśnie Chorwaci o nią dbać przestali. I stanęli chyba u progu jakiejś katastrofy. Otóż ichni nieodpowiedzialny parlament NIE ZWAŻAJĄC NA PROTESTY SEKTORA BANKOWEGO, uchwalił przymusowe przewalutowanie "kredytów frankowych". Na nic zdały się argumenty, że będzie to kosztowało sektor bankowy jakieś miliardy. Przegłosowali i basta. Link do artykułu niżej.
Mimo sprzeciwu zagranicznych banków Chorwacja przewalutuje kredyty we frankach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz