Schmidt i Petru. Źródło: Fakt |
"Malcolm Turnbull (64 l.) zabronił ministrom uprawiania seksu ze swoimi podwładnymi. Powodem wprowadzenia zakazu jest skandal z udziałem wicepremiera Barnaby'ego Joyce'a (51 l.) ze swoją doradczynią Vikki Campion, a teraz spodziewa się z nią dziecka."
Ja nawet rozumiem takie szlachetne inicjatywy, jak ta premiera Australii. Podobne podejmuje też szereg korporacji wprowadzając różne kodeksu antymobbingowe i w ogóle antyseksualne. Ale w tle jest prawdziwe życie, a w nim:
- Znam co najmniej kilka bardzo udanych małżeństw, które powstały na bazie romansów w pracy. Ba, wśród nich są i takie, gdzie szefowa hajtnęła się z podwładnym albo szef z podwładną.
- Widziałem już wiele w swoim życiu, nazwijmy je zawodowym lub raczej biznesowym. Spotkałem na swojej drodze prezesa (nota bene całkiem mądrego zawodowo człowieka, szkoda, że już nie żyje, ach te papierosy...), który miał dziecko ze swoją podwładną. Spotkałem innego prezesa, który rzucił żonę dla sekretarki. Spotkałem biznesmena, któremu omal nie przewróciła się firma z powodu rozwodu. Rozwód był potrzebny do zalegalizowania związku z o wiele młodszą podwładną. Spotkałem też całkiem szanowanego członka zarządu, który jeździł służbowo (sic!) na "konsumpcję" (tak było na fakturach) do lokalu o bardzo interesującej nazwie: Czerwony kapturek. Widziałem też co nieco na różnych imprezach integracyjnych (kiedyś takie były modne, póki nie wkroczyła w nie skarbówka). Pozwolicie, że szczegóły na wsze czasy zachowam dla siebie.
- A czy przypadkiem związek Ryszarda Petru z Joanną Schmidt nie stanowi klasycznego przykładu romansu szefa z podwładną?
- A czy przypadkiem związek Jacka Kurskiego z Joanną (coś jest nie tak z tym imieniem, czy co?) Klimek nie stanowi klasycznego przykładu romansu szefa z podwładną?
Klimek i Kurski. Źródło: Wyborcza |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz