"Rada nadzorcza PLL LOT S.A. podjęła dziś decyzję o oddelegowaniu członka rady nadzorczej pana Bartosza Piechoty do czasowego pełnienia funkcji członka zarządu PLL LOT S.A. Panu Bartoszowi Piechocie powierzone zostało zadanie prowadzenia dialogu społecznego oraz negocjacji z protestującymi związkami zawodowymi" - czytamy w czwartkowym komunikacie spółki.Czytamy następnie w kolejnym komunikacie, że:
Jak poinformowano, Piechota jest adwokatem, ekspertem w zakresie rozwiązywania sporów. Ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego a także Cardiff University Law School.
"Dosłownie przed chwilą zostało wystosowane do związków zawodowych i do protestujących zaproszenie - bezwarunkowe, w dowolnej reprezentacji - dzisiaj na godzinę 15 do wzięcia udziału w rozmowach. Te rozmowy w imieniu zarządu PLL LOT poprowadzi pan wiceprezes Piechota" - powiedział dziennikarzom Kubicki. "Liczymy, że protestujący wyznaczą reprezentację do wzięcia udziału w tym spotkaniu (...) i że to będzie pierwsze spotkanie, otwierające, umożliwiające zakończenie tego protestu, strajku jak najwcześniej" - dodał.Być może oznacza to, że strony sporu wreszcie pójdą po rozum do głowy. Na razie mieliśmy do czynienia tylko z eskalacją konfliktu, gdyż za takową na pewno można uznać z jednej strony wystawianie not do zapłaty kilkuset tysięcy złotych na osoby fizyczne, a z drugiej - żądań odwołania prezesa. Obie strony okopały się na swoich pozycjach, jak podczas pierwszej wojny światowej i chyba ... były gotowe na długotrwały bój i straty. Problem w tym, że dopiero co wyprowadzona z kłopotów finansowych firma jest bardzo wrażliwa na straty. A te - wydaje się - są dziś niezmiernie dotkliwe:
- finansowe - strajk i odwołane loty mogą "zjeść" z trudem wypracowane zyski;
- handlowe - konkurencja chętnie przejmie loty Lotu;
- wizerunkowe - o firmie mówi się ostatnio tylko źle, albo bardzo źle.
W ub.r. Lot zaczął zarabiać, ale nie jest potentatem rynkowym. Dane: www.pasazer.com
A w tle bez będącego na razie na deskach kreślarskich "lotniska marzeń" kwitną nasze porty regionalne:
W pierwszych trzech kwartałach br. 13 polskich portów regionalnych obsłużyło prawie 21,9 mln pasażerów, czyli o 3,2 mln więcej (17,1 proc.) w porównaniu do tego samego okresu 2017 r. - wynika z danych Związku Regionalnych Portów Lotniczych. (...) Jak poinformował w czwartek Związek, po dziewięciu miesiącach 2018 r. pięcioma największymi portami regionalnymi w ruchu całkowitym były: Kraków z 5,06 mln obsłużonych podróżnych, Katowice (3,97 mln), Gdańsk (3,88 mln), Wrocław (2,59 mln) oraz Modlin (2,33 mln). (...) Pod względem wzrostu liczby obsługiwanych pasażerów liderem w pierwszych trzech kwartałach br. okazały się Katowice, które obsłużyły o 844 tys. pasażerów więcej, niż w tym samym okresie 2017 r. Drugi był Kraków, gdzie ruch wzrósł o 705 tys. osób, trzeci Poznań z ruchem pasażerskim większym o 588 tys. podróżnych, czwarty Wrocław (389 tys.), a piąty Gdańsk (317 tys.). (...) Po pierwszych trzech kwartałach 2018 r. polskie porty regionalne miały 62-proc. udział w całości ruchu pasażerskiego w Polsce (według ZRPL podobny udział miały w całym 2016 r.; w ub. roku było to 61 proc.). Łącznie obsłużyły 35,4 mln pasażerów, a Lotnisko Chopina - 13,5 mln.
Nie przeczę, że mnie taka sytuacja niezmiernie cieszy. Jestem kibicem rozwoju regionalnego, a nie pompowania wszystkich środków do stolicy. Stąd, szkodliwy dla lotnisk regionalnych, pomysł budowy jednego wielkiego centralnego lotniska, mnie nie przekonuje. Jestem pewien, że zamiast tego, można rozbudować pozostałe obiekty w kraju.
Liczba pasażerów po 3 kwartałach 2018 r. - poszczególne lotniska |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz