Źródło: Business Insider:
I link do artykułu, w którym znajduje się ocena prezesa Milczarskiego, jako człowieka odpowiedniego na trudne czasy (zwolennik "dzikiego kapitalizmu") oraz nieodpowiedniego na czasy, w których pracowników nie tylko się rozlicza i wyznacza im zadania, ale trzeba umieć z nimi rozmawiać i motywować ich nie tylko pieniędzmi:
Kim jest Rafał Milczarski
Obawiam się, że państwo w zarządzaniu swoimi firmami zbyt wielu menadżerów wyciagnelo że szkoły Sachsa i innych bankopodobnych embiejów. A tu wystarczyło posłać rozsądnego Piechotę, i firma może zacznie normalnie funkcjonować. Ale straty poniesione przez brak woli normalnych rozmów będzie pewnie odbijać miesiącami.
Mamy rynek pracownika. Pracowników dziś - czy to się komuś podoba, czy nie - należy szanować. Być może wymusi to albo zmianę myślenia menedżerów, albo zmianę ... samych menedżerów. Nie, to nie prognoza, to pewne. Bo żaden właściciel przedsiębiorstwa nie pozwoli sobie na długotrwałe straty finansowe i wizerunkowe, nawet jeśli jest nim państwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz