Przed ostatnim zjazdem z FIS-u |
Takie prawdziwe zakończenie – oficjalne – będzie miało miejsce dziś wieczorem: nocna jazda na gondoli w Szczyrku potrwa do godz. 23:00. Niemniej ja zakończyłem sezon nieco wcześniej – pod Skrzycznem ok. godz. 12:30.
Kończy się sezon przedziwny. Kończy się przedwcześnie już drugi rok z rzędu – co stawia pod mocnym znakiem zapytania jakiekolwiek planowanie w tej branży. Ale rok temu przynajmniej trwał ok. 3 miesiące, tej zimy: fragment grudnia, większą część lutego oraz większą część marca. W sumie może trwał z 50 dni, przy czym w trakcie najlepszych warunków pogodowych i śniegowych... trasy były pozamykane.
Nie dywaguję, czy koronawirus jest groźny, czy nie. Twierdzę jedynie, że (poza okresem, gdy wszyscy... rzucili się na narty po 12 lutym, co trwało może z tydzień), nie widzę w narciarstwie samym w sobie żadnego zagrożenia epidemicznego (ruch w lesie, górach, na świeżym powietrzu), widzę natomiast olbrzymią szansę na wyrobienie sobie kondycji, więc i odporności na (wszelkie) wirusy. Ale z rządem nie pogadasz...
W ostatnich dwóch dniach sezonu postanowiłem skorzystać i z fantastycznej narciarsko aury, i z mojej szczyrkowskiej karty sezonowej. W końcu niech się cena podzielna na ilość dni wykorzystanych nieco znormalizuje.
W czwartek padło na Szczyrkowski. Rankiem było zupełnie pusto, co nie jest standardem, potem... prawie pusto:
Tylko żal było zamkniętej (wciąż) Golgoty:
No to żegnam sezon w SMR:
A w piątek padło na COS.
Padło na jazdę sportową:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz