Nie sposób przejść obojętnie wobec tego, co się dzieje na świecie – już nie mówię w USA. Świat rozprawia się z różnymi nierównościami, a już w szczególności z rasizmem. Następuje ogólne burzenie pomników. W zasadzie każdy pomnik białego człowieka nadaje się do zburzenia – niczym swego czasu pomnik Koniewa w Krakowie. Trwa też walka z nazewnictwem, a rewolucja – jak zwykle – nie ma litości dla ofiar, czy to zasłużonych, czy przypadkowych.
Ja – niejako wyprzedzając fakty – postanowiłem się przyjrzeć rasizmowi na polskich stokach narciarskich. Wziąłem pod uwagę tak radykalne rasistowsko nazwy i wyrażenia, które zawierają w sobie słowa "biały" (jako wyraz dominacji białego człowieka) i "czarny" (jako wyraz poniżenia Afroamerykanów).
Przewinienie dyskwalifikujące – co jest białe?
Co jest białe? Tu winna jest cała zima, zwłaszcza tegoroczna. Sama zima jest bowiem rasistowska, bowiem dla podkreślenia dominacji białego człowieka sypnęła tej zimy obfitym śniegiem – niestety białym, i to białym jak śnieg. W dalszej perspektywie należy więc rozważyć likwidację wszystkiego, co wiąże się z zimą, a już na pewno wszelkich rozrywek: narty, sanki, łyżwy, lepienie bałwana. W krótkiej perspektywie należy natomiast wyeliminować zjawiska tak nierównościowe, że aż strach.
Przegląd internetów wskazuje jednoznacznie na winnego: stację Biały Jar w Karpaczu.
Tu wina jest tak ewidentna, że nie podlega negocjacji i nie będzie żadnego prawa łaski. Wprowadzenie rasistowskiego słowa "biały" do nazwy stacji dyskwalifikuje stację w całości, dyskwalifikuje pomysłodawców, właścicieli i w zasadzie... całą miejscowość, która tak dyskryminacyjną nazwę toleruje. Niniejszym oczekuję od stacji... samozamknięcia – de facto samolikwidacji, popartej dodatkowo hojnym datkiem na ruch Black Lives Matter.
Dalszy przegląd internetów wskazuje... na jeszcze większych rasistów: stację Biały Krzyż. Winy pierwszego członu nazwy "biały" nie muszę tłumaczyć ponownie. Wina drugiego członu nazwy "krzyż" jest też oczywista: jest to symbol dominacji białego człowieka, dominacji mężczyzny nad kobietą, jest odpowiedzialny za niewolnictwo, rzeź Indian, i niską pensję pani Тимощук z Ukrainy, która sprząta po mężczyznach w pomieszczeniach zarządu w polskiej spółce Skarbu Państwa. Stacja Biały Krzyż będzie więc nie tylko zlikwidowana, teren zostanie zamieniony na pomnik Mike'a Tysona – jako symbolu cnót wszelakich.
Przewinienie do naprawy – co jest czarne?
Tu wina znów dotyczy całego narciarstwa jako dyscypliny, aczkolwiek... idzie ku poprawie. Trasy narciarskie są bowiem "niebieskie", "czerwone" oraz – aż wstyd przyznać – "czarne". W dodatku określenie "czarna trasa" oznacza trasę trudną, nieprzyjazną kobietom, już nie mówię Afroamerykanom, którzy zasadniczo raczej na nartach dobrze jeździć nie potrafią.
- Rozwiązanie pierwsze – przemalowanie tras o kolorze czarnym na inną barwę, niebudzącą konotacji kpienia sobie z ruchu Black Lives Matter. Na przykład na kolor, hmmm, zielony.
- Rozwiązanie drugie – oznaczenie wszystkich tras narciarskich bez wyjątku kolorem czerwonym. Kolor czerwony jest dobry, wiąże się bowiem intuicyjnie z walką ludzkości o prawa człowieka, z takimi bojownikami o te prawa, jak towarzysz Che Gevara, towarzysz Lenin, towarzysz Stalin, czy towarzyszka Wasilewska.
- Winny – Czarna Góra pod Śnieżnikiem.
- Winny – Czarny Groń niedaleko Andrychowa.
- Wstyd przyznać, ale są też wyciągi narciarskie w... miejscowości Czarna Góra niedaleko Bukowiny Tatrzańskiej.
- Nie ucieknie od odpowiedzialności też stacja na górze Czantoria w Ustroniu. Nazwa pochodzi bowiem od góry czartów, góry, gdzie palono czarownice, co było przejawem całkowitego rasizmu białego człowieka i... krzyża. Podobną winę ma stok pod... Łysą Górą w Beskidzie Małym oraz stoki o nazwie Palenica w Szczawnicy i znów (miasto otrzymuje tytuł rasisty roku) w Ustroniu.
Golgota jest czerwona, zawsze była ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, zgadza się, Golgota jest czerwona, oddaję cesarskie co cesarzowi, mimo swojej sławy. Niemniej, SMR ją traktuje jak czarną.
Usuń