"— I już nigdy nie wrócimy do sytuacji, którą pamiętamy.
— Tej sprzed pandemii?
— Tak. Być może już zawsze trzeba będzie nosić maseczki. Trzeba będzie przyzwyczaić się do obniżenia poziomu życia. Przecież nie wszystkie gałęzie przemysłu się odbudują, bo nie są w stanie uporać się ze skutkami pandemii. Trzeba będzie po prostu przyzwyczaić się do zmian w systemie pracy, o jednej już wiemy, pani wie i ja wiem, mówię o pracy zdalnej, bez konieczności chodzenia do biura."
Pan Miller może sobie pozwalać na takie pesymizmy, bo jest emerytem, i to w zasadzie podwójnym: ma też dietę parlamentarzysty europejskiego. Wierzę natomiast, że wielu przedsiębiorców czytając taką wypowiedź polityka, artykułuje pod nosem słowa nie do końca, nomen omen, parlamentarne. Ludzie czasem bowiem całe życie budowali swój biznes, o którego potencjalnym upadku tak lekko opowiada były premier.
Ale to jedna kwestia. Drugą – związaną z pytaniem tytułowym – stanowi druga fraza cytowanej wypowiedzi. Niektórzy wizjonerzy – parając się pracą poselską, informatyczną lub podobną – wyobrażają sobie, że Polska cyfrowa jest oczywistością.
- Radni i prezydent Bytomia zadecydowali, że za parkowanie w centrum miasta kierowcy zapłacą tylko mobilnie – nie będzie nawet parkomatów na kartę, już nie mówiąc o czymś tak wstecznym jak gotówka.
- Ministerstwo infrastruktury zadecydowało, że za przejazd państwowymi odcinkami autostrad od grudnia 2021 r. będziemy mogli zapłacić też tylko mobilnie.
- A właśnie b. premier Miller wyobraża sobie, że pracować każdy może zza swojego biurka w domu za pomocą laptopa.
- Co do miasta Beuthen. A jak ja zapłacę za parkowanie pod operą, skoro nie mam (i nie chcę mieć) smartfona?
- Co do autostrady z Gleiwitz do Breslau. A co, jeśli zapłacę wcześniej on-line za trasę z węzła Kleszczów do węzła Nogowczyce, a wskutek robót drogowych i korków okaże się, że ostatecznie pojadę z węzła Sośnica do węzła Olszowa? Będę musiał zapłacić mandat 500 zł?
- Gospodarka jeszcze trzyma się jako tako dzięki firmom budowlanym i produkcji przemysłowej. Jak pan, Panie Premierze, wyobraża sobie tę pracę w formie zdalnej?
— Czy wynagradzanie ludzi za pracę pozorną lub brak pracy jest słuszne? — zadaję sobie pytanie. Wielu się oburzy, ale odpowiedzi są rozbieżne, w zależności od szkoły ekonomicznej.
- Monetaryści stwierdzą z całym arsenałem dowodów – nie!
- Keynesiści stwierdzą z całym arsenałem dowodów – tak!
— Czy krupier (bank, bank centralny) może jednak tak ustalić reguły gry w Monopoly, że tym którzy sobie radzą i pomnażają majątek, będzie część wygranej odbierał, a tym którzy sobie nie radzą i przegrali powierzoną kasę, będzie dopłacał, aby skutecznie grali dalej?
— Może. Robi to zresztą cały czas. Problem w tym, że krupierowi swoja rola coraz bardziej się podoba i urósł w piórka: rola państwa w zarządzaniu gospodarką rośnie.
— Jeśli chodzi o sferę fiskalną – nie wiemy. Monetaryści powiedzą, że wiedzą, że wkrótce, już, zaraz, natychmiast, wszystko się załamie. Tyle, że wcale tak być nie musi. Jeśli my wypuścimy wirtualne morze wirtualnych złotówek, ale strefa euro wypuści też morze wirtualnych euro (co czyni w tempie żywszym od Polski), a Amerykanie wypuszczą też morze wirtualnych dolarów, waluty te mogą się utrzymać bez większych strat dla gospodarek. Nadto przy obecnym poziomie opodatkowania (pracy i konsumpcji) system fiskalny natychmiast zacznie zjadać z rynku wypuszczone pieniądze. Tyle, że mogą, a nie muszą, bo jak będzie, to nie wiemy – nie testowaliśmy jeszcze takiej sytuacji, to jak ze szczepionkami na covid. Ale jeśli chodzi o sferę mentalną – wiemy doskonale, testowaliśmy podobne mechanizmy bowiem już za Polski socjalistycznej. Tylko frajer będzie ciężko pracował. Tylko dureń będzie się uczył latami. Zapanuje powszechny tumiwisizm, a najbogatszy będzie ten, kto nic nie robi. Nie tylko bowiem będzie bogaty formalnie, on będzie też bogaty mentalnie. Człowiek uczący się i ciężko pracujący zostanie natomiast (znów) zepchnięty na margines życia. Ot, to już było. Niestety wiemy też, że taki system w końcu się zawali, ale wiemy też, że walić się będzie latami, a może nawet przez dekady.
- dochód gwarantowany!
— Ponieważ dziś w polityce króluje keynesizm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz