Ze zdumieniem przeczytałem dziś rano wczorajszą wypowiedź min. Czarnka, który powiedział co następuje:
"Po dogłębnej analizie skutków nauki zdalnej i po licznych apelach rodziców informuję, że zrezygnujemy z obowiązku zdawania matematyki na maturze. Ponadto będę apelował do egzaminatorów z języka polskiego, aby nie wymagali znajomości lektur od uczniów.
Po licznych rozmowach z przedstawicielami rodziców okazało się, że te dwie kwestie stanowiły w pandemii największy problem dla uczniów. Nie byli w stanie opanować matematyki zdalnie. Nie mieli także kiedy zapoznać się z lekturami, wobec nawału obowiązków związanych z lekcjami zdalnymi. Wobec tego postanowiliśmy, że – jak już to kiedyś miało miejsce – matematyka będzie w czasie tegorocznej matury przedmiotem nieobowiązkowym. Nie powinno być także maturze z języka polskiego żadnych pytań ani zagadnień weryfikujących znajomość lektur — powiedział minister.
Ponadto dodał, że zwłaszcza decyzja dotycząca braku weryfikacji wiedzy z lektur jest zakończeniem pewnego stanu fikcji, gdyż on zdaje sobie doskonale sprawę, że dzieci tych lektur i tak nie czytają. O ile odstępstwo dotyczące matematyki ma być w związku z powyższym jednorazowe (na czas pandemii), to – być może – odstępstwo dotyczące lektur może z nami pozostać na dłużej"
Co Państwo myślą na ten temat? Czy to dobry kierunek?
Link do źródła tutaj: Minister Czarnek o tegorocznej maturze
To jest kpina z edukacji ale obecnej władzy zależy by społeczeństwo było głupie ograniczone. To jest nawet gorzej niż za PRL które jednak edukację wspierało.
OdpowiedzUsuńA teraz to zaraz będzie obowiązkowa matura z religii i tyle.
Ostatnio zastanawiałem się dlaczego Polacy to taki glupi naród i są 2 przyczyny. 1 To fakt że 80 lat temu wymordowano calą polską inteligencję i genetycznie jesteśmy zwyczajnie osłabieni jako populacja, a 2 to że ci wartościowi emigrują do normalnych krajów a obecna retoryka władzy wręcz ich do tego nakłania.