czwartek, 29 kwietnia 2021

Przez 15 lat nie chodził do pracy. A co w tym dziwnego? W Polsce to norma


Prasa odkryła "szwindel":

"Przez 15 lat pracownik publicznej służby zdrowia w Kalabrii na południu Włoch pobierał pensję, mimo że nigdy nie przyszedł do pracy. Prokuratura w Catanzaro zakończyła śledztwo przeciwko niemu i jego przełożonym, którzy to tolerowali - podała we wtorek agencja Ansa."

Ludzie ekscytują się pojedynczym przypadkiem gdzieś w dalekiej Kalabrii, tymczasem nad Wisłą to ... niemal norma. Otóż:

  • Czy nie spotkaliście nigdy profesora, który ma etat na 10 uczelniach? Czy w każdej spędza po 8 godzin dziennie w dni robocze? Nie, jemu płacą za nazwisko i za efektywność. Tu – muszę przyznać – profesorom niczego zarzucić nie można. Są niezwykle efektywni, są też często fachurami w swej dziedzinie.
  • Czy nie spotkaliście się nigdy z przypadkami tak zwanych "lewych" etatów w spółkach – zarówno prywatnych jak i państwowych? Ja sam miałem kiedyś (już dawno temu, ale nie w zamierzchłych czasach) okazję prowadzić badanie podmiotu (trzeba trafu: spółki SP), w którym razem ze współpracownikami naliczyliśmy ok. 20 (na 400 osób oficjalnie zatrudnionych) tzw. "martwych dusz". Oni byli tylko "na etacie", ot tak po przyjacielsku.
  • Czy nie jest dziś tak przypadkiem, że urzędnicy w czasach pandemii dostają wynagrodzenia, ale niektórzy z nich nie chodzą do pracy. Większość pracuje zdalnie, ale jakość tej pracy zdalnej też może być różna.
  • Przypominam, że nauczyciele też nie przychodzą do pracy. Oczywiście pracują zdalnie, ale – jak wcześniej – jakość tej pracy zdalnej jest różna.
  • And last but not least – czy nie spotkaliście na swej drodze życiowej ludzi, którzy formalnie pracują, ba, nawet grzecznie codziennie przychodzą punktualnie do pracy, ale w rzeczywistości ... jakość ich pracy jest zerowa?

Wg wszelkich badań człowiek (każdy) efektywnie pracuje tylko przez ok. 2 godziny dziennie. Przez pozostałe godziny on jest w pracy, ale jakość jego pracy jest słaba. Nie mówię o wysiłku, mówię o efekcie. 

Czy nie lepiej by było w związku z powyższym, aby po prostu ... wszyscy przestali przychodzić do pracy?

Chyba nie, bo wówczas państwo i gospodarka by upadły?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz