Fantastyczny i złotousty były już zarząd klubu sportowego Ruch Chorzów został właśnie aresztowany przez ABW.
W ten sposób ostatecznie skompromitowała się wizja (dziś już wiemy, że oszukańcza) Wielkiego Klubu na Wielkim Stadionie. Dziś już Ruch miał żyć w złotej erze. Zamiast złotej ery mogą paść oskarżenia o machlojki podatkowe. Żal tylko ludzi, którzy próbują tę markę ratować swoimi milionami. Mogą dziś zapłacić za ... błędy tych, co ich oszukali.
Swoje za skórą ma także miasto, które złotoustemu zarządowi nie wahało się "pożyczyć" 18 mln zł oraz kibice (raczej odłam kibiców), którzy stali nad radnymi i pilnowali, jak ci głosują.
Zadymiło też (być może w związku z akcją ABW) w Cracovii. Profesor Filipiak od niedawna bowiem zatrudniał 1/2 aresztowanego tandemu. I chyba chciał zatrudnić pracującego wcześniej dla aresztowanych trenera. Zatrudnił też "wielki talent z Chorzowa" w postaci obracającego się tylną częścią ciała do piłki w trudnych chwilach obrońcę.
Czy to na pewno było właściwe postępowanie, panie i panowie?!
PS. Uzupełnieniem kuriozalnego obrazu śląskiej piłki było poddanie się badaniu wariografem przez Adama Dancha. "Wielka gwiazda zabrzańskiej piłki" udowadniała tym czynem ... kibicom, że nie obstawiała porażek Górnika u bukmachera.
Ale bagno! Bagno? To po prostu polska piłka!
PS. Uzupełnieniem kuriozalnego obrazu śląskiej piłki było poddanie się badaniu wariografem przez Adama Dancha. "Wielka gwiazda zabrzańskiej piłki" udowadniała tym czynem ... kibicom, że nie obstawiała porażek Górnika u bukmachera.
Ale bagno! Bagno? To po prostu polska piłka!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz