We Wprost znajdujemy ciekawy wywiad redaktora naczelnego Jacka Pochłopienia z prezesem ING Banku Śląskiego. I tam padają jakże nietypowe dla "bandytów finansjery", za jakich zwykliśmy uważać ludzi z sektora bankowego, słowa:
"Klient musi być świadomy, wiedzieć na co się decyduje. Naszą rolą jest starać się, aby znał konsekwencje swoich decyzji. Wykorzystywanie zapatrzenia klienta, znajdującego się może pod presją, w jeden moment w czasie, jest niezgodny z zasadami naszego zawodu."
Doprawdy nietypowe, jak na przedstawiciela sektora, który nie tyle brał udział, co raczej inicjował szereg afer finansowych (bańka internetowa, bańka facebookowa, bańka nieruchomościowa) oraz banku, który też nie ma czystych rąk (afera opcyjna, afera frankowa - choć tu szybko się zreflektowano, "nieudane zarządzanie" jedną z największych firm budowlanych). I czytamy dalej:
"Działamy w sferze usług, musimy się nauczyć, że zarabiamy, gdy klient wraca. Podobnie jak w restauracji."
To już kompletna nowość. Wilk stał się owczarkiem. Niżej inne cytaty, można rzec - historyczne:
„Gdy muszę wybierać między zyskami i reputacją, wybieram zyski.”
Greg Smith. Dlaczego odszedłem z Goldman Sachs. Drugie oblicze Wall Street. Helion 2014. Strona 172
"Zasada funkcjonowania bankowości detalicznej jest doskonale znana
także bankowcom, choć publicznie nikt o niej nie mówi: klient detaliczny
raczej nigdy żadnej umowy nie przeczyta, a jeśli ją przeczyta, to jej nie podpisze"
Witold Modzelewski: wGOSPODARCE, marzec 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz