czwartek, 15 czerwca 2017

Jak pogodzić kiboli w mieście frontowym?

Ruda Śląska to miasto frontowe. Pisałem już o tym. W mieście trwa coś w rodzaju wojny między kibicami Ruchu Chorzów i Górnika Zabrze. Polaryzacja (podobnie jak np. w polskim życiu politycznym) doprowadziła do tego, że zaangażowany w tę wojnę jest niemal każdy mieszkaniec (poprzez co najmniej deklarację), a kibiców innych klubów z miasta wymiotło.

Mało kto pamięta, że relacje pomiędzy kibicami dwóch czternastokrotnych (każdy) mistrzów kraju bywały w przeszłości różne. Obecna wojna trwa od około 20 lat z przyczyn bardzo konkretnych. Ale wcześniej był czas "śląskiej siły bez Katowic", a jeszcze wcześniej okres "wzajemnej tolerancji".

Mało kto pamięta, że w północnych dzielnicach Rudy Śląskiej mieszkało też mnóstwo kibiców jednorazowego mistrza kraju - Szombierek Bytom. Mieszkała też grupa jeżdżąca z flagą "Ruda Śląska" na mecze ... Widzewa Łódź. Osobiście znam też kilku wywodzących się z Rudy Śląskiej kibiców Polonii Bytom. Ale teraz mamy czasy polaryzacji i wojny dwóch rywali.

Jak tę wojnę zakończyć lub przynajmniej nieco ją okiełznać? Myślę, że sprawa jest banalna. Miasto po zbudowaniu "średnicówki" oraz po planowanym dokończeniu "eneski" zyskała masę terenów nadających się do zabudowy. Wystarczy na przykład na terenach po "Walencioku" lub innych zbudować ośrodek. Jaki ośrodek? Najlepiej dla biednych i szukających wsparcia imigrantów z "północnych krajów Afryki" (co nie do końca jest prawdą, bo wśród nich jest wielu ... Albańczyków z Kosowa). Wypełnimy zobowiązania wobec Unii. Doprowadzimy do wygaśnięcia wieloletniej kibolskiej wojny. Bo, że ona na czas rozprawy z uchodźcami wygaśnie, nie mam wątpliwości. Problem jest tylko jeden: mam chrześcijańskie obawy o zdrowie i życie tych biednych imigrantów. W starciu z Psychofanami i Torcidą razem wziętymi mogą być pozbawieni wszelkich szans.

Ale, kończąc z żartami, zupełnie nie rozumiem, dlaczego nasza dyplomacja w starciu z unijną nie akcentuje jednego bezdyskusyjnego faktu: my przyjęliśmy już morze imigrantów. Prawdopodobnie więcej od wielu innych krajów unijnych. Lekko licząc ponad milion osób w ostatnim czasie. Nawet w Rudzie Śląskiej w sklepach pracują już Natasze i Swietłany, a na budowie Jurij pomaga Siergiejowi. Przyjęliśmy już ponad milion uchodźców, tyle, że z Ukrainy, a nie kosowskich Albańczyków wyznających wiarę Allacha. Zresztą, jeśli mowa o tolerancji religijnej, w Polsce żyje jeszcze trochę potomków dawnych Tatarów. Żyją spokojnie zasymilowani od wieków z polskim społeczeństwem.

2 komentarze:

  1. Akcentuje. Tak czytałem w żelaznej logice.

    OdpowiedzUsuń
  2. A nie, w Do rzeczy: https://dorzeczy.pl/kraj/32422/MSZ-o-decyzji-KE-Poglebia-podzialy-w-ramach-Unii-Europejskiej.html

    OdpowiedzUsuń