Przy rudzkim McDonaldzie wisi potężne ogłoszenie z podanym numerem telefonu i rozpaczliwym apelem: "Przyjdź do nas do pracy!". Katowicki basen na Rolnej chyba nie ruszy w tym sezonie z powodu ... braku chętnych ratowników do pracy. Biedronka kusi premią 1000 zł za znalezienie nowych pracowników przez obecnych. Przy drogach widoczne są banery o treści: "Praca dla Ukraińców od zaraz!"
Obudziliśmy się w nowej rzeczywistości. Rzeczywistość ta burzy nasz dotychczasowy ład i miesza nam w głowach. My, obywatele III Rzeczpospolitej, nie jesteśmy przyzwyczajeni do tego, aby praca szukała pracowników. Nasz umysł jest nastawiony na inną rzeczywistość, w której to pracownicy błagają o darmowe staże, po których może uda się pokazać i następnie podjąć zatrudnienie za najniższą krajową. Zatrudnienie, które trzeba szanować, nawet jak firma nas dyskryminuje i wyciska jak cytrynę. A pracownik to koszt, który można łatwo outsourcingować, albo zrestrukturyzować.
Stop! Wait! Wake up!
Biznesmen, który znalazł dobrych, chętnych do pracy, oddanych i lojalnych pracowników, jest dziś zwycięzcą. Nawet, jeśli musiał im trochę więcej, niż kiedyś, zapłacić. Biznesmen, który nauczył się ich szanować i motywować, jest dziś zwycięzcą. Inni mają problem. Cóż, takie czasy.
Toż to ... kryzys dla ... pracodawców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz