Jestem po lekturze Ostrego cięcia. Rzecz dotyczy zwijania się polskiej kolei - bez względu na barwy rządzących ugrupowań i bez względu na aktualne kadry zarządzające. Książka ma wiele ciekawych wątków, nie ze wszystkimi trzeba się zgadzać (bo rozwój transportu samochodowego musiał nastąpić tak czy inaczej), ale nie da się polemizować z tym, że zwijanie to było działaniami organizacyjnymi i kolejnymi decyzjami przyspieszane. I niestety - tak jest w jakimś stopniu nadal.
Pojawia się w książce rozwinięcie o szatkowaniu sieci połączeń, są teksty o beznadziejnie stworzonych rozkładach jazdy, jest też niezwykle ciekawy rozdział o bankomatach, czyli (co najważniejsze) przyczynach pojawienia się najazdu bankowców na kolej oraz (co też ważne) o tym, jak beznadziejnie szkodliwe były ich decyzje.
Jest też porównanie do decyzji kolejowych w Czechach, gdzie lokalne linie przetrwały i gdzie kolej wozi tylko dwukrotnie mniejszą liczbę pasażerów niż w czterokrotnie bardziej ludnej Polsce.
Ale na starcie niech przemówią tylko liczby, abyśmy zobaczyli, jak sukcesywnie nasza kolej się przez lata zwijała:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz