czwartek, 29 sierpnia 2019

Zielona wyspa por favor?

Czytając prasę rządową (nazywa się to Gazeta Codzienna) i oglądając TV Kura dochodzę do wniosku, że tym razem już naprawdę żyjemy na zielonej wyspie. Zrównoważony budżet, rosnące płace, rosnące wpływy podatkowe — to atrybuty tejże wyspy.

Tyle, że jak zagłębimy się w szczegółach, już tak różowo nie jest, niestety...

Primo. Turystyka

"Tegoroczny sezon wakacyjny okazał się słabszy niż ten w 2019 roku. Na letni urlop wybrało się znacząco mniej Polaków - z badania wynika, że ta różnica wynosi aż 15 punktów procentowych."

Secundo. Przychody i zyski firm 2018 versus 2017




Tertio. Konkretne problemy w najbliższych latach

Czeka nas wkrótce:
  • niezwykle trudne rozwiązanie problemu związanego z giełdowymi cenami energii elektrycznej — znacząco wyższymi niż ceny sprzedaży koncernów energetycznych dla gospodarstw domowych i dla przedsiębiorstw;
  • rosnące kolejno dla poszczególnych grup przedsiębiorstw (najpierw duże, w tym wielkie koncerny państwowe) koszty pracy — spowodowane wdrożeniem PPK;
  • rosnące koszty działalności dla najmniejszych biznesów — spowodowane wzrostem składki ZUS do poziomu ok. 1450 zł na osobę prowadzącą biznes;
  • uporanie się z kolejnym (jeszcze ...) wzrostem cen energii elektrycznej począwszy od 1 stycznia 2021 r. — spowodowanym wdrożeniem prawa związanego z rynkiem mocy;
  • kolejna restrukturyzacja górnictwa z powodu rosnących kosztów wydobycia, malejącej wydajności oraz ... spadających cen rynkowych na świecie;
  • uporządkowanie giełdy i przywrócenia zaufania do niej — przykładowo kurs JSW, całkiem dobrze prosperującego przedsiębiorstwa, w ciągu 3 lat, odbijając się od dna (10 zł), przetaczając się przez niebywałe szczyty (106 zł), ponownie wrócił do dolin (28 zł) porównywalnych do kursu sprzed lat 5-ciu (34 zł);
  • niezwykle trudne decyzje o wsparciu sektorowym lub pozostawieniu branż na łaskę rynku (możliwe bankructwa) tam, gdzie problemów jest najwięcej:
    • hutnictwo (Huta Cz-wa, Huta Pokój, huty w rękach Arcelor Mittal);
    • branża budowlana (problemy z malejącą rentownością zakontraktowanych prac ze sztywną ceną);
    • duży handel (problemy z malejącą liczbą dni handlowych i odbieraniem klientów przez osiedlowe biedronki).
Ufff, na razie tyle. 

Mam jednak nadzieję, że czarne scenariusze się nie spełnią, a wysoce wykwalifikowani fachowcy po najlepszych szkołach, dziś zasiadający w rządzie, dadzą sobie z tym radę. Złośliwi powiedzieliby, że po prostu dodrukują trochę więcej...



2 komentarze:

  1. Dodrukowanie występuje wtedy gdy jest deficyt. To elementarna wiedza ekonomiczna. Wspominanie o dodrukowaniu gdy po raz pierwszy planowany jest budżet zrównoważony jest tak dużym przegięciem że autor całkowicie traci wiarygodność. Co było w całym poprzednim niemal trzydziestoleciu? Superdukowanie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Cały świat drukuje, a Europa szczególnie - nazywa się to luzowaniem ilościowym. A na razie mamy projekt budżetu, a nie realizację.

    OdpowiedzUsuń