Okazało się jednak docelowo, że funkcjonował raptem może kilkanaście lat. Od pewnego czasu zarządcy nawet nie remontowali dziur w wewnętrznych drogach, które potrafiły robić się solidne. Stacja benzynowa na trzy stanowiska do opłat miała czynne zazwyczaj jedno. Dużym powodzeniem cieszyła się za to myjnia bezdotykowa z sześcioma stanowiskami. Regularnie ustawiały się do niej kolejki.
Teraz już po czarnoleskim Tesco w Rudzie Śląskiej (i nie tylko). Od początku sierpnia market jest zamknięty. Dobiły go problemy centrali, być może także niektóre decyzje legislacyjne w Polsce, ale chyba przede wszystkim ... konkurencja. Po prostu tych marketów powstało za dużo, no i któreś sieci musiały tego wyścigu nie wytrzymać. Padło na Tesco, chyba najbardziej arogancką sieć wobec klientów:
— Petencie! Albo kupujesz w kasach automatycznych, albo dziękujemy!
Tesco dobiła też ... coraz mocniejsza pozycja dostawców. Model, w którym sprzedajemy towar jak najszybciej, a dostawcom płacimy jak najpóźniej, i z tego budujemy kolejne markety, po prostu w końcu się wyczerpał. Model w którym sieć sklepów nie zajmowała się głównie handlem, tylko zarządzaniem obracaną kasą pożyczoną od dostawców. Z punktu widzenia ekonomii — wydawałoby się postawionej na głowie (ujemne zapotrzebowanie na kapitał obrotowy) — uważam, że to bardzo dobrze.
Nie jest na pewno natomiast dobrze dla rzeszy pracowników hipermarketu oraz sklepów towarzyszących. Nie jest też dobrze dla miasta. Chyba, że — w co wątpię na tak już zakorkowanym rynku — tereny i działalność zagospodaruje ktoś inny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz