piątek, 20 września 2019

Budujemy państwo dobrobytu!

— Budujemy państwo dobrobytu — zadeklarowali ostatnio politycy związani z partią rządzącą. Nikt w to już nie powątpiewa. Można na przykład trafić wypowiedź jednego z ministrów, który tłumaczy, że "w państwie dobrobytu należy także pamiętać o czystym powietrzu".

No i skoro rząd chce zadekretować ustawą i rozporządzeniami budowę tego państwa dobrobytu (na razie przez pensję minimalną 4000 zł miesięcznie), to nie ma co z tym dyskutować. A jak fakty temu przeczą, to na pohybel faktom. Tak też podeszli do sprawy śląscy górnicy, w każdym razie ich reprezentant związkowy:

"Ceny węgla spadają, zapasy rosną, a zatem zapewne czekają nas chudsze lata - mówi Jarosław Grzesik, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność i dodaje, że z drugiej strony propaganda sukcesu, z którą mamy do czynienia już od dłuższego czasu, wzmaga apetyty pracowników.

— Ludzie słysząc o tym, jakie górnictwo ma zyski, jak branża rozkwita, jak to będziemy inwestować, jak to stajemy się krainą mlekiem i miodem płynącą  chcieliby też, by pracodawcy i zarządzający naszą branżą podzielili się tymi zyskami z pracownikami — mówi Jarosław Grzesik. — Nie ma się więc co dziwić pracownikom, że są roszczenia płacowe, skoro zewsząd słyszą, jak to w górnictwie jest dobrze - dodaje Jarosław Grzesik."

W sumie trzeba przyznać panu Grzesikowi, że jego wypowiedź jest dziwnie rozsądna, na pewno zbyt mało entuzjastyczna i zawiera pewne odstępstwa od oficjalnej linii narracji. Przecież to oczywiste, że jest coraz lepiej, wystarczy posłuchać Wiadomości w TVP. A chwilowe wypaczenia od idei socjalizmu wraz z chwilowymi brakami spowodowanymi przez szkodników z sektora prywatnego już powoli są zwalczane. 

Mógłbym w dalszej części artykułu pojechać faktami, tj. danymi udowadniającymi jak wygląda ta "Polska dobrobytu" w przeciwieństwie do jeszcze niedawnej "Polski w ruinie". Kto by jednak w dzisiejszych czasach miał ochotę analizować jakieś liczby.

Posłużę się więc własnymi zdjęciami, oczywiście dobranymi subiektywnie, ale niech tam. W końcu telewizyjna propaganda (i to bez znaczenia, czy tęczowa, czy patriotyczna) robi dokładnie to samo.

Oto kwitnące centrum Lipin:
Główna aleja Lipin i jej otoczenie

Wersja przybliżenie

Oto kwitnące centrum Bytomia:
Kamienica z mieszkaniami w wersji luksus

Jest nawet sklep firmowy

Oto kwitnąca Ruda Śląska:
Huta właśnie jest ratowana przez Węglokoks

A kopalnia poszła w dym


A do tego dorzucę zdjęcia użytkownika fejsbuka, Adama Sieronia, który cudownie nam fotografuje swoje Lipiny i okolice, raz pięknie, raz ... nieco mniej pięknie, choć same zdjęcia zawsze są ekstraklasowe (link: kliknij tutaj!:
Bobrek w nocy

Lipiny wersja standard

Sień w Lipinach wersja standard


Polska państwem dobrobytu? Obawiam się, że jeszcze nam do tego bardzo daleko. Obawiam się, że nie wystarczy ustawowe podniesienie płac wobec słabej kondycji małych biznesów, które jeszcze w dodatku dostają po zębach regulacjami, biurokracją, dodatkowymi obowiązkami, energią elektryczną, wywozem śmieci, jotpekiem, splitpejmentem, dodatkowymi składkami emerytalnymi oraz konkurencją dotowanych molochów.

Nawet prasa podaje, że (jednak będą liczby, ale — wybaczcie — w bardzo ograniczonej ilości):

"Według badań Retail Institute, monitorującego 120 centrów handlowych w Polsce, zakaz handlu w niedzielę w I kwartale br. przełożył się na mniejsze zainteresowanie centrami handlowymi o 0,5%, przy czym największe spadki odnotowują centra małe (4,8%) i średnie (1,8%), natomiast centra o powierzchni pow. 40 tys. mkw. odnotowały wzrosty rzędu 2,2%."

To nie jest kraj dla małych firm!


1 komentarz: