poniedziałek, 23 września 2019

Ratingi można wyrzucić do kosza. Upadek Thomasa Cooka — spółki matki także polskiego odłamu Neckermanna

Upadło chyba jedno z najbardziej — co ja mówię — najbardziej renomowane biuro podróży na świecie. Upadł Thomas Cook. Anglików, Szkotów, Walijczyków i Irlandczyków, jak niegdyś naszych klientów Triady, wyrzucają z pokoi hotelowych i biorą za zakładników. Rząd wraz z organizacją ubezpieczającą brytyjskich turystów organizuje samoloty dla zapewnienia powrotu obywateli brytyjskich do Londynu, Edynburga, Cardiff i Belfastu. Skąd my to znamy?

Problem w tym, że Thomas Cook nie jest (był?) zwykłym biurem podróży. To — nie bójmy się użycia tego słowa — legenda! To niegdyś gwarancja udanych podróży i dobrej organizacji. Niegdyś, czyli w czasach, gdy turystyka była elitarna. I wówczas wszyscy — wystarczy poczytać Agatę Christie — podróżowali z Thomasem Cookiem. A katalogi Cooka (a w niemieckojęzycznej części Europy — także Neckermanna — spółki córki) były towarem deficytowym i wzorcowym.

Thomasa Cooka zabiły dwie rzeczy:

  • masowość turystyki dla zwykłego Johna z Norwich
oraz
  • majstrowanie przy akcjach i oddanie ich w ... chińskie ręce.
Tak, tak, dziś Thomas Cook to firma należąca do ... Chińczyków. Churchillowi nie mieściłoby się to w głowie.

A dla nas, Polaków, problem jest — jakby to rzec — uderzający rykoszetem. Trudno sobie wyobrazić, aby suchą nogą bankructwo spółki matki przeszedł Neckermann Polska. Już się słyszy o powołaniu sztabu kryzysowego.

Przy okazji można wysnuć wniosek, że ratingi nadawane polskim biurom ... można wyrzucić do kosza. Tak wyglądają one wobec TOP10 biur w kraju — klasyfikacja wg przychodów 2018:



Jak widać spółka córka bankrutującego Cooka została tu oceniona jako podmiot z wysoką wiarygodnością (ocena A+), mimo ... spadku przychodów, ujemnego wyniku i nieimponującego kapitału:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz