"To już pewne, Ekstraklasa SA podpisała umowy
ze stacjami Canal+ i TVP. Obie stacje pokażą rozgrywki najwyższej
polskiej ligi piłkarskiej w sezonach 2019/2020 oraz 2020/2021. Prawa
do transmisji kosztowały około pół miliarda złotych." - podaję za Wprost.pl.
Jakie to ma konsekwencje?:
- Po pierwsze - na plus - to nas kręci. Co prawda nie ma już drużyny, której kibicuję w najwyższej klasie rozgrywkowej, ba, nie ma jej też poziom niżej - co powinno być szokiem dla zarządców czternastokrotnego mistrza kraju oraz powodem dla nich do wstydu. Ale za to kompletnie nic mnie nie obchodzi wynik meczu Realu z Barceloną, a za to, jako hanysa, każda porażka warszawskiej Legii cieszy mnie niezmiernie. I na takich "durniach" jak ja, zbudowany jest ten system.
- Po drugie - na minus - dosypywanie kolejnych pieniędzy do słabych klubów i słabych piłkarzy w jeszcze większym stopniu korumpuje zastałą sytuację. Kluby i tak nie potrafią utrzymać się za "zarobione" pieniądze, a bankrutów (bo tak ich trzeba nazywać) potem ratują samorządy. Albo przezornie, jak na przykład w Zabrzu, ślą bez pytań i bez wywoływania kryzysu nieustannie wagony pieniędzy do klubu.
A co z tym "ale". Ale nie może być dalej tak, że kluby dostaną kolejne miliony do rozdysponowania (teraz już wyjdzie dziesiątki milionów na klub) i nie będą potrafiły się nadal za to utrzymać. Coś za coś:
- Macie kasę od "Enceplus" i od "Kury", ale odwalcie się od kasy od pana Frankiewicza, pani Szulik, innych prezydentów miast i od firm państwowych!
Układ wydaje się prosty. Czy jest szansa na jego realizację?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz