środa, 2 stycznia 2019

Obyczaje. Kura tym razem wygrał. Telewizja to rozrywka, nie (tylko) misja

Jacek Kurski jest ostatnio na fali wznoszącej. Skądinąd wiadomo, że nienawidzi go obóz "mafii"(klasyfikacja wg Kazika Staszewskiego), a i w obozie "sekty" ma więcej wrogów, niż by to wskazywała logika.

A on trwa i trwa, a w sylwka rozbił bank i rozgromił konkurencję. Jak pisze Onet (podkreślam: Onet, nie Gazeta Polska):

"Sylwestra marzeń z Dwójką" oglądało 5,61 mln, "Sylwestrową Moc Przebojów" w Polsacie - 1,86 mln, a koncert "Warszawa - Stolica Sylwestra" w TVN - 1,4 mln widzów: wynika z danych agencji Nielsena. Dane, które podaje serwis WirtualneMedia.pl różnią się od tych, które przekazał wczoraj Jacek Kurski.
(...)
Według danych Modelu Oglądalności Rzeczywistej, na które powołuje się Kurski, "Sylwestra marzeń z Dwójką" w Zakopanem oglądało średnio 6,4 mln osób, imprezę Polsatu - 1,75 mln, a koncert w TVN - 1,6 mln."
 Można to podsumować tak:
"Nie ma to znaczenia, czy wygrało się mecz o mistrzostwo z rywalem 4-1, czy 4-0, po latach nikt nie będzie pamiętał szczegółów." - tu nawiązuję do ostatniego tytułu Ruchu Chorzów (1989 r.), który został przypieczętowany zwycięskim meczem z Górnikiem Wałbrzych i po zakończeniu którego większość widzów była pewna, że wynik brzmiał 4-0 (faktycznie: 4-1). Po prostu uczestnicząc w ogólnej fieście kibice klubu z Chorzowa nie zauważyli, że niejaki Wiesław Stańko w 81 min. trafił do siatki.

Tu mamy podobną sytuację. Wyniki graficznie wg Nielsena prezentują się tak:

Oznacza, bez względu na interpretację i źródło (Nielsen, nie Nielsen, jakie to ma znaczenie), że:
  • skandale obyczajowe nie szkodzą w Polsce menedżerom, a rozwody i podrywanie podwładnej naród uważa raczej za zdarzającą się na co dzień sytuację, niż patologię; zresztą czy wśród twoich znajomych nikt nie znalazł żony/męża/niewłaściwe skreślić w pracy;
  • ludzie najlepiej się bawią przy znanych kawałkach, a nucenie "... niech żyje wolność, wolność i swoboda..." przestało być obciachem; zresztą kto jest bez winy...;
  • ty też cieszyłeś/łaś się z sukcesu Roksany Węgiel i też chciałeś jej posłuchać w sylwka;
  • ty też chciałeś zobaczyć Natalię Schroeder;
  • mecze reprezentacji Polski w piłce nożnej, polska ekstraklasa (to może być kolejny hit Kury), różne programy rozrywkowe marzeń (najlepiej z Martyniukiem) - to jest to, co naród chce oglądać.
- Ale "telewizja misyjna" powinna nadawać programy edukacyjne, teatry telewizji, wysoką kulturę -  powie ktoś rozczarowany kierunkiem, w jakim zmierza TV Kura.
- No i nadaje - odpowiem - w dedykowanych kanałach lub w określonych godzinach. I zasadniczo programy te mają pomijalną widownię.

Z drugiej strony człowiek zmęczony rokiem ciężkiej pracy chce w sylwestra otrzymać od swojego telewizora rozrywkę, nie edukację na siłę. Jacek Kurski to zrozumiał.

"Przez twe oczy zielone, zielone.."

Dajcie ludziom oglądać to, czego sami chcą, nawet jeśli jest to dico polo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz