Ale tam to już na pewno nie jeździliście. Relacja z Góry Kamieńsk

Wiatry historii rzuciły mnie w tę i z powrotem na krajową drogę nr 1 i trudno było nie wykorzystać takiej okazji, jak wizyta na Górze Kamieńsk. Dla niezorientowanych krótka informacja:
- mowa o jedynej górze w środkowej Polsce;
- mowa o jedynej w swoim rodzaju górze ... usypanej przez ludzi;
- tak naprawdę to mowa po prostu o wielkiej hałdzie;
- nie wiem przy okazji, czy nie mowa o jedynym w miarę porządnym ośrodku narciarskim w Europie usytuowanym ... na hałdzie:

Pierwsze wrażenie jest takie, że zima w środkowej Polsce jest jakby inna, niż ta na Śląsku, zresztą co tu dużo mówić, oto dowód porównawczy:

Ale na miejscu okazało się, że warunki narciarskie są całkiem dobre, choć ograniczone do mniej więcej półtorej z dwóch tras. Z przyczyn obiektywnych (wobec warunków pogodowych) śnieg jest jednak bardzo specyficzny (tylko sztuczny) i ma bardzo twarde podłoże.

Góra Kamieńsk dysponuje dość wolnym (jechał ok. 6 min.) i niezbyt nowoczesnym wyciągiem krzesełkowym, ale o bardzo przyzwoitych parametrach:
- ok. 800 m długości;
- ok. 130 m różnicy poziomów:

W praktyce okazało się, że wobec niechęci mieszkańców środkowej Polski do uprawiania narciarstwa (przynajmniej w środku tygodnia), czyli wobec kompletnego braku kolejek, jeden cykl wjazd-zjazd wynosił ok. 8-9 minut. Oznacza to, że przez 3 godziny fajnej zabawy można zjechać jakieś 20 razy i to z przerwą na kawę.

Infrastruktura Góry Kamieńsk nie poraża, mimo, że logo właściciela tego ośrodka jest widoczne wszędzie. Jest nim energetyczny konglomerat PGE, dla którego wydanie kilku milionów złotych jest porównywalne z zakupieniem przeze mnie pudełka zapałek. Tymczasem wyciąg tam mają stary, naśnieżyć całości do tej pory (mimo porządnej zimy przecież) się nie udało, bary w budynku pod wyciągiem są jako-takie, nawet oświetlenie (co powinno być "żywą" reklamą formy energetycznej) jest takie sobie. No cóż:

Na duży plus porządny i wyasfaltowany parking:

No i to co najważniejsze, czyli trasy, a właściwie (wobec niedośnieżenia trasy głównej) - trasa. U góry baaardzooo szeroka i naprawdę, jak na standardy górki miejskiej, stroma. Pierwsze 300 m zjazdu stanowi naprawdę "górski" fragment zjazdu:

A niżej taka "Białka" pod Bełchatowem. Łagodnie, ale ... fajnie. Można poćwiczyć carving. Wobec małej frekwencji mnie się naprawdę podobało:

A na dole jeszcze mały wyciąg dla uczących się na fragmencie w większości nieczynnej głównej trasy:

Mi się spodobało na tyle, aby poświęcić kolejne 3 godziny w drodze powrotnej:

Góra Kamieńsk to jedyna taka ... hałda w środkowej Polsce i jedyny tamtejszy ośrodek narciarski. Warunki pogodowe (brak gór i porządnych zim) powoduje pewnie, że poważniejszych inwestycji tam nie ma, ale z drugiej strony można sobie wyobrazić co najmniej lekką (lepszy, szybszy i wydajniejszy wyciąg, rozwój systemów naśnieżania i oświetlenia) modernizację ośrodka. Na dziś przy może setce jeżdżących wystarczyło, ale przy większej frekwencji może być nieco gorzej. 

Ale nie ma żadnej innej alternatywy w pobliżu, ani nawet w nieco dalszej odległości (Warszawa, Łódź). A zjazd o długości niemal kilometra na hałdzie nie jest rzeczą codzienną. Mimo pewnych wad tam naprawdę da się pojeździć.

PS. To, co rzuca się tam w oczy, to bardzo duża liczba narciarzy (narciarzy, a nie snowboardzistów) jeżdżących bez kijków. Nie podoba mi się to (równowaga!), ale cóż poradzę. Jakaś taka nowa moda.

PS2. Trasa nr 1 na odcinku Częstochowa - Piotrków Tryb. jest w - delikatnie mówiąc - fatalnym stanie technicznym. Wiem, że idzie do przebudowy, ale dziury jak na Ukrainie naprawdę powinny być powodem do wstydu dla GDDKiA. Powinny wisieć przynajmniej ostrzeżenia dla kierowców typu:

"UWAGA! DROGA NIE NADAJE SIĘ DO RUCHU SAMOCHODOWEGO. PRZEJAZD TYKO KONNO LUB NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!"