"Australia. Śnieg spowodował ogromne trudności dla kierowców. Biały puch pojawił się również w Nowej Południowej Walii - w Sydney i Górach Błękitnych. Spadło nawet do 5 cm śniegu, co dla Australijczyków stało się wyzwaniem. Wiele dróg zostało zamkniętych - donosi BBC."
Link do art. tutaj!
No cóż. O ile się nie mylę (a nie powinienem, akurat geografię zdawałem bez większych problemów), to teraz w Australii właśnie rozpoczęła się przecież ... zima. Schemat jest prosty: Polska - lato, Australia i Ameryka Płd. - zima.
Ponadto o ile się nie mylę (a nie powinienem ...), to Melbourne położone jest na szerokości geograficznej 37 stopni S (czytaj: południe). To mniej więcej tyle samo, tylko na opak, co w Granadzie - 37 stopni N (czytaj: północ). Oba miasta położone są blisko morza. O ile się też nie mylę (a nie powinienem ...), to w odległości 20 km od Granady położone są góry Sierra Nevada wraz z najwyższym kontynentalnym (bo najwyższym w ogóle jest Teide) szczytem Hiszpanii - Mulhacenem. Mulhacen liczy sobie 3478 mnpm. A pod nim, w górach Sierra Nevada, zlokalizowany jest całkiem niezły ... ośrodek narciarski.
Ośrodek Sierra Nevada. Zdjęcie: Google |
Tak ogólnie mam wrażenie, że ludziom na świecie się od tej mowy-papki o globalnym ociepleniu nieco w głowach poprzewracało. Nie wiem, czy ziemia się "ociepla", czy nie, ale nawet jeśli tak, to jest to proces ogólnie ... niezauważalny. Podobno grozi nam zalew lądów przez oceany, tyle tylko, że na razie są takie miejsca, gdzie proces ten ma tendencję przeciwną. Niegdyś starożytna Troja oraz starożytny Efez były położone nad samym morzem. Ponieważ jednak morze, jak tłumaczyli nam zamieszkujący te ziemie dziś Turcy, się systematycznie oddala, historyczny port w Efezie od wieków już nie istnieje, za to powstał (bo musiał) nowy port w Kusadasi. Całkiem ładny zresztą.
Efez i biblioteka Celsjusza były kiedyś położone nad morzem. Zdjęcie: własne |
Tablica inf. w Priene pokazuje systematyczne osuszanie zatoki. Zdjęcie: własne |
W ziemskim klimacie mają miejsce pewne cykle. Są zimy łagodne, bywają też ostre i śnieżne. Te cykle potrafią trwać czasem przez kilka lub nawet kilkanaście lat. Ale że w przyrodzie nic nie ginie, przeważnie jest tak, że jak w Polsce zima jest łagodna (podobno wynika to z aktywności El Niño), wówczas w Stanach Zjednoczonych mamy rekordowe opady śniegu. I tak właśnie było przez kilka ostatnich lat. Co nie oznacza, że tendencja się nie odwróci, zresztą ostatnia zima w górach, choć krótka, już była inna niż poprzednie.
Ludzie słuchają tej mowy-papki, za którą przeważnie stoją bardzo poważne interesy (i nie chodzi tu o interesy różnych partii zielonych, one są ... tylko narzędziem), ponadto przyzwyczajają się szybko do pamiętanego od niedawna (coś w ogóle niedobrego dzieje się z ludzką pamięcią zbiorową) stanu i potem ... 5 cm śniegu powoduje u nich kataklizm.
Ciekawe, jak poradziłby sobie w tej sytuacji Szczyrk i narciarze dojeżdżający samochodami do Szczyrku, gdyby ten leżał aktualnie w ... Australii?
Tegoroczna zima w Szczyrku. Zdjęcie: własne |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz