Zawsze marzyłem o pojechaniu po naszych stereotypach regionalnych, coś w stylu hanysy contra gorole, czy torunianie contra bydgoszczanie, ale - mimo upływu 74 lat od zakończenia wojny i ustalenia bieżących granic państwa polskiego - są to tematy od razu wywołujące chyba zbyt gorące emocje.
Ale można się za to pobawić językowo.
— Cześć, Rouzka, jak tam twoja cera? — pytasz koleżanki ze Śląska, zamieszkałej gdzieś w okolicach Chorzowa, Katowic albo Rudy.
— A dobrze!
— A łazi jeszcze do cyjny?
— Ja, dyć, ino terozki, po tyj reformie, to jusz nie jes cyjna, ino cwajka. A zresztom łona nie łazi ino jeździ. Dyć mo koło. Wiesz, łona już mo synka!
— Ja, a fajny?
— Fajny, ino mo glaca. Wyobrażosz sie to, taki mody, pietnoście lot, a łon mo glaca!
— Cześć Staaaaaszek, co tam u was słyyyyyychać — pytacie kolegi z Przemyśla.
— Cześć Maaaaaciek! — odpowiada też śpiewnie. — A kieeeeedy znooooowu przyjeeeeedziesz do Przemyyyyyśla! Muzeeeeeum faaaaajek i dzwooooonów ma nooooowe eksponaaaaaaty!
— Ceść Jasiek, co tam u wosss? — pytasz górala.
— Nie padze.
— To chyba dobze, nie.
— Nie, nie jes dobze. Syćko suche. Kajsik padze, a tu nie. A wos padze?
— Tysss nie.
— Ceśśś Ginter, co tam łonacycie? — pytasz "górala" z ... Tarnowskich Gór.
— Nic nie łonacemy, bo jesss hica. Łodpocywomy psssy tyssskim. — odpowiada niby po śląsku tarnowski (a w zasadzie tarnogórski) "góral", ale z dużą nadreprezentacją "c" i "sss", jeszcze raz "c" i "sss", i jeszcze ... Jakby go ktoś ... scypoł.
— Cześć, co tam słychać we Wrocławiii — pytasz kolejnego kumpla.
— A nic, u nas we Lwowiii..., pfu, Wrocławiii to spokój, jemy kartaczeee panieee!
No właśnie. Idea Dmowskiego (całkowicie jednolity kulturowo naród), poparta działaniami Stalina (zamknięcie tego narodu we wspólnych granicach w jednym kraju), chyba poszła, choć częściowo na rybki. Choć wszyscy liczymy na awans polskiej reprezentacji na EURO.
Nie jestem pewien, czy całkowicie wiernie oddałem wszystkie przypadki, ale jak ktoś wie lepiej, może mnie skorygować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz