sobota, 20 stycznia 2018

Cichym ścigałam go lotem

Prawdziwy artysta nie potrzebuje zbyt wiele czasu na stworzenie dzieła

"- Napisałeś o tym powieść? Kiedy?
- W ciągu ostatnich dwu tygodni.
- Jak się nazywa?
- „Cichym ścigałam go lotem..." - powiedział Joe i zarumienił się lekko, przewidując następne pytanie.
- Boże... - Karolina westchnęła. – A z czego znowu wzięty jest ten tytuł?
- Z „Eumenid...”
- Z Aischylosa! Każdy twój bestseller profanuje w tytule jakąś bliską mi osobę."

Autor poprzez narratora skromnie na swój temat

"Miał wszystkie dane po temu: znał znakomicie życie, był nieprawdopodobnie inteligentny, a szybkość kojarzenia faktów i idei pozwalała mu przecież z taką zdumiewającą łatwością odkrywać ponure tajemnice, wobec których Scotland Yard, wraz z całym swoim potężnym aparatem naukowym i tysiącami współpracowników, stawał bezradny jak dziecko."

Coś, co niestety od lat (od momentu wprowadzenia nowoczesnej edukacji) jest już nieaktualne

"- Co za zdumiewający kraj: Anglia! - powiedział półgłosem, pochylając się w stronę jej małego, różowego ucha. - Kelnerzy cytują Rzymian i bawi ich to, że nikt z gości tego nie zauważa!"

Rozmowa przez telefon

"- Tak, oczywiście, że przyjadą. Będę za piętnaście minut. To znaczy - wyjadę za piętnaście minut.
- ...
- Trudno, muszę się ogolić. Nie umiem myśleć, kiedy jestem niewykąpany i nieogolony.
- ...
- Tak, ale wy nie musicie myśleć. Policja nie myśli: policja działa i strzeże spokoju obywateli.
- ...
- No dobrze, dobrze. Tylko jeden drobiazg: podaj mi adres. Londyn to dość duże miasto i jeżeli będę pytał we wszystkich napotkanych po drodze domach, czy ktoś przypadkiem nie umarł tej nocy, może mi to zająć trochę czasu..."

Umarł. To się zdarza każdemu

"- Wiem. Bardzo bogaty pan w średnim... no, powiedzmy, w późnym średnim wieku, mający rozmaite interesy i zamiłowania do studiów nad nocnymi motylami. Był nawet profesorem honoris causa w Oxford, prawda? Umarł. To się zdarza każdemu. Miał zapewne dosyć życia i pozostawił list samobójczy, w którym tłumaczy motywy swojego kroku. To też zdarza się niejednemu.
- Ba... - Parker uśmiechnął się z mimowolną złością. - Zostawił, tak, ale nie jeden list samobójczy, tylko dwa. I w dodatku każdy z nich zawiera zupełnie inny motyw tego, jak powiadasz, kroku. A to, o ile wiem, nie zdarza się tak często, prawda?
- No, nareszcie! - Joe wstał. Cała senność zniknęła z jego zachowania, jak gdyby nagłe ktoś wylał mu na głowę kubeł zimnej wody. - Wiedziałem, że masz coś w rękawie, stary, rutynowany oszuście."

Prosta arytmetyczna różnica

"Jeżeli to zdjęcie jest zrobione niedawno, to pani Bedford musi być o wiele młodsza niż jej mąż.
- Jest młodsza o trzydzieści lat. - Parker wyjął z bocznej kieszeni marynarki swój notes i rzucił okiem, żeby sprawdzić, czy dane, jakie podał, są dokładne.
- Tak, trzydzieści, nawet trzydzieści jeden. Ona ma dwadzieścia siedem, a on miał pięćdziesiąt osiem...
- Shakespeare umiałby z tej prostej arytmetycznej różnicy uformować dramacik, w którym byłoby pięć razy tyle trupów, ile mamy w tym pokoju."

Cytaty z: Joe Alex. Cichym ścigałam go lotem


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz