Aktualnie trwa badanie due dilligence (to taki przegląd księgowo-prawny) banku Raiffeisen Polbank przez prywatny BGŻ BNP Paribas. Być może przejdzie do kolejnego przejęcia w sektorze. Jak jednak pisze Rzeczpospolita trwanie badania "nie oznacza jednak, że do transakcji na pewno dojdzie (...). Kluczowa będzie wycena i skłonność RBI, austriackiego właściciela Raiffeisen Polbanku, do sprzedaży ze stratą".
Jak duża to może być strata? Czytamy dalej: "W rozpoczętym w IPO [czyt.: wejściem na giełdę] banku, zakończonym fiaskiem, inwestorzy oferowali cenę nawet niższą niż 0,6 wartości księgowej".
Jeszcze dalej możemy wyczytać: "Pewnym wyznacznikiem może być przejęcie części Deutsche Banku Polska przez BZ WBK, które zakłada wycenę równą 0,6 wartości księgowej (BZ WBK nie przejmie kredytów walutowych)".
Swoją drogą bardzo to ciekawe. Albo bank Pekao SA był w znacząco lepszej kondycji finansowej (?), albo zawierał w sobie jakieś nieznane nam cechy wyróżniające (?), albo w bankowości liczy się dziś wielkość (bardzo możliwe), albo po prostu mamy do czynienia z dwiema odrębnymi gospodarkami w Polsce, gdzie sektor państwowy posługuje się zupełnie innym kalkulatorem, niż sektor prywatny. Prawdopodobnie sektor prywatny zupełnie inaczej wycenia ryzyko inwestycyjne.
Ponadto sektor prywatny prawie na pewno nie posługuje się w swoich analizach takimi wartościami dodanymi, jak:
- korzyści z repolonizacji Pekao;
- uniknięcie ryzyka skutków (dla klientów) bankructwa zagranicznego banku, któremu ufają klienci (w tym emeryci) z racji historycznie dobrze kojarzonej nazwy: Pekao;
- stabilność sektora bankowego;
- międzynarodowe polityczne aspekty transakcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz