PRZERÓB
Nocna jazda trwa 3 godziny w czasie od 18:00 do 21:00. Wjazd i zjazd dla dobrego narciarza przy braku kolejek to kilkanaście minut (gondola jedzie ok. 8 min.). Mnie w czasie 3 godzin udało się zjechać 14 razy, po 7 każdą trasą. Przy czym trasą niebieską narciarz przejedzie ok. 2,5 km za każdym zjazdem, czerwoną z dojazdówkami - ok. 2 km. Można więc w krótkim czasie zjechać na nartach w jeden wieczór ponad 30 km łącznie. To dobry, można wręcz rzec, że bardzo dobry wynik. Podobne wyniki można osiągnąć na Złotym Groniu w Istebnej dzięki szybkiej kolei, ale to typowa młócka na krótkiej (800 m), choć szerokiej i dobrze przygotowanej, trasie.
OŚWIETLENIE
Używając słów potocznych "d... nie urywa", ale jest przyzwoite. Jest na większości dystansu jednostronne, co jak na naprawdę szerokie trasy (zwłaszcza niebieską) w warunkach czystego nieba okazało się wystarczające, natomiast w warunkach ograniczonej widoczności może się nie sprawdzić.
TRASY
I tu tkwi clou programu. SMR wieczorem oferuje najlepsze trasy w Polsce. Bardzo szeroka i bardzo długa niebieska jest w dodatku ciekawa: z zakrętami, zawijasami, zróżnicowana. Z kolei czerwona to naprawdę solidny kawałek ostrej jazdy. Wg opinii napotkanych narciarzy "białczańskich", na Kotelnicy miałaby ona oznaczenie czarnej, a niebieska - czerwonej. Obie trasy mają dyferencję ponad 400 m. Zastanawiam się, gdzie szukać choć podobnej wieczornej jazdy? W Polsce: może na Czarnej Górze. Tamże jednak oświetlona jest tylko czerwona o długości 1600 m. To gdzie jeszcze? Białka ma wiele oświetlonych tras, ale primo: w porównaniu ze Szczyrkiem to polany; secundo: tam nie ratrakują tras przed nocną jazdą, więc radocha jest ograniczona. W Alpach? Oświetlone trasy to rzadkość, dużo funu oferuje Hirschenkogel w Semmering, ale to wyjątek. Zdarzyło mi się niegdyś korzystać z nocnej jazdy obsługiwanej długą gondolą (ok. 2,5 km) w Hochwurzen. Tamże bardzo długa i bardzo szeroka trasa jest chyba jeszcze lepsza, niż te szczyrkowskie.
WARUNKI
Przez pierwszą godzinę rewelacyjne. Niestety po godzinie "zrąbaniu" uległa zdecydowanie bardziej zatłoczona niebieska, po dwóch - czerwona. Na niebieskiej pojawiły się muldy, na czerwonej - oblodzenia i przetarcia. Ale i tak nadal jazda była wyśmienita.
TŁOK
Gondole jeździły pełne do 20:30, ale i tak o zatłoczeniu porównywalnym z dzienną jazdą nie było mowy. Czas oczekiwania - minimalny i czasem potrzebny na oddech. W końcu mowa o bardzo sportowych trasach o solidnej długości.
CENA
Nocna jazda kosztuje 49 zł. Za 30 km sportowej jazdy jest to cena raczej umiarkowana.
MANKAMENTY
Nadal śniegu jest chyba trochę mało. Przygotowanie tras na starcie wydawało się perfekcyjne, ale po czasie wyszły jednak wady. W końcu mowa o nowo profilowanych trasach, czyli świeżo rozkopanym gruncie. Ponadto tłok na niebieskiej jest dość solidny. No i te muldy na końcu tej trasy. Do tego nadal błoto na parkingu. I brak solidnej restauracji samoobsługowej przy dolnej stacji. I mankament nietypowy: koniec czerwonej jest zlokalizowany na 200 m przed dolną stacją, gdzie tak naprawdę trzeba zdjąć narty, przejść przez drogę, zapiąć znów narty i ścieżką dojechać do mety. Ale myślę, że te mankamenty znikną najdalej za rok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz