Live ze strony szczyrkowski.pl |
„Warunki na trasach są trudne. Czynne trasy to 4, 4a, 7 oraz
10. Ze względu na wyłączenie tras numer 1 oraz 3 Gondola kursuje jedynie w celu
komunikacji parkingu z Halą Skrzyczeńską. Tym samym informujemy, że jazda
wieczorna została wstrzymana do odwołania.”
Na kamerze w Szczyrku na dziś - delikatnie mówiąc - nie widać tłumów:
Live ze strony szczyrkowski.pl |
Tymczasem w Białce czynne są niemal wszystkie wyciągi (poza jednym) i niemal wszystkie trasy i jest na trasach do 100 cm śniegu. Zwykle narciarze najpóźniej na początku stycznia podejmują decyzje o
lokalizacji wyjazdów feryjnych. Czy dziś zdecydowaliby się w ciemno
jechać do Szczyrku? Chyba jednak nie! Dlaczego? Czy po prostu Szczyrk przegrywa z pogodą? Tak, ale nie tylko. W wielu aspektach Szczyrk przegrywa też sam ze sobą. Z perspektywy czasu, choć nie jest ona zbyt długa, już dziś możemy zidentyfikować kilka popełnionych przy nowej inwestycji błędów:
- Zadufanie w wierze we własny sukces i brak elastyczności cenowej. W okresie międzyświątecznym warunki pozwalały na przyzwoitą jazdę przez maksimum 3-4 godziny. Ale takiego karnetu Szczyrk nie oferuje. Ma dla narciarza tylko jedną ofertę: albo kupujesz cały dzień za 99 zł, albo spadaj! Ponadto przy trudnych warunkach narciarskich cena 99 zł wydaje się mocno wygórowana. Ale właściciele ani nie pomyśleli o "dostosowaniu" ceny do jakości oferty w danym momencie.
- Brak szacunku dla klienta. Trasy, które były otwarte w Szczyrku w ostatnich dniach, w warunkach alpejskich byłyby zamknięte. To, że na 2/3 trasy warunki są przyzwoite, nie oznacza, że powinno się na nią wpuszczać ludzi. A takie atrakcje, jak metrowa ścieżka dojazdu pod gondolę na trasie nr 1 oraz 100 m do zejścia ze stoku na trasie nr 3 to jakieś curiosum. W naszych warunkach brakuje jeszcze chyba świadomego klienta, który po prostu żądałby odszkodowania za zniszczone narty.
- Brak szacunku dla klienta po raz drugi. Ubłocone parkingi to porażka. Przy tak wielkich wydatkach inwestycyjnych wypadałoby wydać jeszcze parę drobnych przynajmniej na jakiś żwirek. Już nie mówię o asfalcie lub kostce. Przecież to kosztowałoby drobne o ogólnej skali!
- Za późno uruchomiono system naśnieżania. Można się domyślać, że problemem były pozwolenia, odbiory i inne podobne kwestie, ale wówczas nie należało robić tak mocnej akcji marketingowej.
- Olano orczyki wobec istnienia nowoczesnych kolei, tymczasem istnieje szansa, że na powiązanych z nimi trasach (Małe Skrzyczne) warunki byłyby lepsze, niż na obecnie otwartych.
Co zrobi potencjalny klient szczyrkowski wobec kichy pogodowej? To jest niemal pewne: zaciśnie zęby, zaciśnie pasa (finansowego) i pozbiera na wyjazd do Soelden albo na Pitztal. Szczyrk nie przegrywa z pobliską w miarę Białką. Szczyrk przegrywa z otwartym światem i innymi standardami. Przegrywa też z wysokością nad poziomem morza. W Szczyrku jest, niestety, po prostu nisko. W niepewnych warunkach pogodowych inwestycje w infrastrukturę narciarską zlokalizowaną poniżej 1000 mnpm. chyba są bardzo ryzykowne.
A tak wygląda prawdziwa zima, tyle że, niestety, prawie 600 km od Katowic:
Live ze strony hochkar.com |
Live ze strony hochkar.com |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz