środa, 17 stycznia 2018

Komentarze do wydarzeń "prasowych". Padł aquapark. TV Kura wyznacza nowe standardy

WYDARZENIE: Padł najstarszy - zlokalizowany w Lesznie - aquapark w Polsce.

"Miasto zaoferowało pływalni 200 tys. zł oraz zwolnienie z podatku od nieruchomości w wysokości nieco ponad 100 tys. zł. Zarząd twierdzi, że propozycja ta nie pozwala na dalsze funkcjonowanie obiektu.
(...)


Jak zapewnia prezydent, miasto dołożyło wszelkich starań, aby nie dopuścić do takiej sytuacji.

- Basen należy jednak do prywatnej firmy i to autonomiczna decyzja jej władz, aby zamknąć ten piękny rozdział historii ich działalności - zauważa Borowiak.

Prezydent podkreśla, że nie byłby w stanie spełnić oczekiwań właścicieli. Jak podaje Radio Poznań, chcieli oni 1,2 mln zł rocznie z leszczyńskiego budżetu." - czytamy w sieci.

KOMENTARZ: Po latach funkcjonowania kapitalizmu oraz obiektów basenowych już to wiemy: mały basen - mała dopłata; duży basen - duża dopłata. Tak ten biznes ma się w Polsce (i pewnie nie tylko). Żaden (lub niemal żaden, bo podobno kilka obiektów na Podhalu jest rentownych, ale jakie one mają ceny...) basen w Polsce nie potrafi się utrzymać sam. Nawet w Warszawie, gdzie basenów jest mało, chętnych mnóstwo, a ceny też stołeczne. Basen to miejsce rozrywki, uprawiania sportu, ważne społecznie (lekcje pływania), ale to też:
  • bardzo wysokie koszty utrzymywania temperatury wody (ok. 28 st. C);
  • bardzo wysokie koszty ogrzewania powietrza (do temp. ok. 30 st. C);
  • bardzo wysokie koszty filtrowania wody;
  • bardzo duże wymogi sanitarne (sprzątanie);
  • bardzo duże wymogi bezpieczeństwa (wykwalifikowani ratownicy oraz sprzęt);
  • drogie systemy obsługi ruchu;
  • ograniczona przepustowość na godzinę.
Przy powyższym tworzy się gra "albo-albo". Albo bilety będą w cenach nieakceptowalnych dla normalnych ludzi i (zwłaszcza) młodzieży, albo do basenu trzeba dopłacać. Trudno wymagać, by robił to prywatny właściciel. Celem biznesu nie jest bowiem prowadzenie działalności charytatywnej. Celem biznesu jest zysk.

I tak w Lesznie zostanie ludziom jedyna rozrywka na najwyższym poziomie: żużel!

Przy okazji nasuwa się refleksja, czy przypadkiem niektóre miasta o niewielkich możliwościach finansowych (Leszno, Tarnowskie Góry, Ruda Śląska) nie przelicytowały się w wielkości obiektów basenowych?


WYDARZENIE: Prezes Kurski chodzi zadowolony i pyszny jak paw. Chwali się oglądalnością sylwestra stulecia oraz telenoweli historycznej stulecia.

KOMENTARZ: A ja się zastanawiam, czy sylwester w Zakopanem oraz serial Korona królów nie przysłużą się prezesowi negatywnie. W wywiadach prasowych nie zaprzecza on bowiem, że zrobił telewizję siermiężną i adresowaną do konkretnego (czyt. prawicowego) widza, ale broni się, że uczynił to w kontrze do nieobiektywnych (w drugą stronę) mediów komercyjnych. Jednak dochodzą do opinii publicznej głosy, że nawet prawicowi politycy są zniesmaczeni tak łopatologicznym przekazem, jak serwuje nam TV Kura. W związku z tym
  • nadreprezentacja disco-polo w Zakopcu;
  • hejt internetowy na temat łopatologicznego przekazu i niskobudżetowych dekoracji Korony królów 
w połączeniu z
  • koniecznym dosypaniem 800 milionów złotych do publicznej telewizji
może nie poprawić notowań zakochanego w swojej byłej podwładnej (nb. formalnie zamężnej) podwładnej.

Ja z kolei przyznam, że prezesa w wielu kwestiach rozumiem, choć nie w każdej. Ponadto nie da się ukryć, że stanowi on postać bardzo wyrazistą i mającą olbrzymi wpływ na kształt zarządzanej przez niego telewizji. Jakkolwiek długo będzie jeszcze rządził tamże prezes Kurski, nie ulega wątpliwości, że zostawi po sobie długotrwałe wspomnienia i trwały ślad na formie dziennikarstwa telewizyjnego. Telewizja Kurskiego jest lepsza lub gorsza, ale nie da się ukryć, że jest bardzo wyrazista. Tak, jak nietuzinkowa jest postać jej prezesa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz