czwartek, 18 stycznia 2018

W Breslau też problemy. Dlaczego więc wszyscy czepiają się Ruchu?

Onet pisze następująco o problemach finansowych Śląska Wrocław:

"Na koniec 2017 roku władze Wrocławia prolongowały Śląskowi termin spłaty 5-milionowej pożyczki, którą teoretycznie klub powinien oddać do końca grudnia. Śląsk ma na zwrot tych pieniędzy kolejny rok.

– Gmina Wrocław jest zainteresowana zamianą tej pożyczki na kolejne akcje, które by objęła, ale nie ma na to zgody Wrocławskiego Konsorcjum Sportowego, które jest mniejszościowym właścicielem – potwierdza Barbara Zielińska z biura prasowego wrocławskiego urzędu miasta.

W międzyczasie odsetki od tych 5 milionów wzrosły tak, że klub w sumie do oddania ma 8,71 mln zł, czyli już niewiele mniej, niż pożyczył sześć lat temu. Wierzycieli Śląska jest oczywiście więcej – pieniądze pożyczał mu m.in. Stanisław Han, współwłaściciel blokującego zamianę długu na akcje Konsorcjum."

Po tej lekturze nasuwa się mała refleksja:
– Dlaczego media, PZPN, Komisja Licencyjna oraz inni komentatorzy czepiają się od pewnego czasu tylko chorzowskiego Ruchu, podczas gdy w innych klubach ... problemy są podobne. Prawdopodobnie (a może przede wszystkim) nawet w Legii. Problemy finansowe ma Lechia Gdańsk, miliony w klubie utopiło miasto Zabrze, interes "życia" na GKS-ie robi miasto Katowice. Pół ligi nie płaci w terminie. Ale na tapecie jest jeden klub.

Czy to przypadkiem nie przykrywka dla problemów innych i zwykła pokazówka, aby udowodnić, że coś się robi i o problemie pisze?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz