wtorek, 30 stycznia 2018

Przegląd prasy. Kłótnie zamiast "Miłości w Zakopanem". Jutro koniec Kasprowego?

Rzeczpospolita donosi, że "Tatrzański Park Narodowy zażądał o Polskich Kolei Linowych demontażu kolejki linowej. Dał na to kilka dni. Termin mija 31 stycznia."

Zakopane narciarską stolicą Polski? Wolne żarty!

Zakopane stolicą kłótni i swarów? Jak najbardziej tak!

Oczywiste jest, że kluczowym słowem w artykule jest to: "zagraniczny", rzecz jasna inwestor. Nie jest on obecnie lubiany ani przez rząd, ani przez TPN, ani przez starostę tatrzańskiego. Ale to przecież gminy były podmiotami, które formalnie nabyły akcje PKL-u, po czym (z braku pieniędzy) oddały finansowanie i władzę "obcemu". A rząd te akcje sprzedał. A teraz próbuje się z każdej strony nielubianego inwestora podgryźć.
- Trzeba było nie sprzedawać - można rzec. - I nie byłoby problemu.

Druga kwestia dotyczy prawnej definicji nieruchomości. Nieruchomość to grunt i wszystko co z nim trwale jest związane. Przy czym prawo mówi, że wszystko, co na gruncie, należy do właściciela gruntu. Wyjątkiem jest prawo wieczystego użytkowania, gdzie budynki i budowle postawione na gruncie należą do wieczystego użytkownika. Rzepa podaje: "Sytuacja prawna gruntów (...) jest złożona, ale pewne jest, że są one własnością przede wszystkim Skarbu Państwa i PTTK."

 Dalej czytamy w Rzepie: "Pakiet większościowy PKL należy do funduszu Mid Europa. Pomógł on spółce zrealizować szereg inwestycji, a teraz zamierza wprowadzić ją na giełdę." Czytam to ze zdumieniem. Nie wiem o jakich inwestycjach mowa, ale - delikatnie mówiąc - publicznie ich nie widać. Chyba, że mowa o ... przyszłych inwestycjach, bo na razie fundusz nie postawił żadnego wyciągu, nie zmodernizował też żadnego, ani nie zainwestował w żadną trasę. Ot, eksploatuje dokładnie to, co kupił. W coraz gorszym stanie technicznym.

W całym tym bajzlu brakuje chyba jakiejkolwiek chęci zawarcia kompromisu, jak to zwykle zresztą w Zakopanem bywa. Nie działają już trasy na Gubałówce, Nosalu i Butorowym. Jeśli do tego teraz dojdzie jeszcze Kasprowy, będziemy mieli do czynienia z narciarską klęską. Spory o rację, własność i kasę doprowadzają do tego, że nikt tej kasy nie podnosi z ziemi

Myślę, że przedstawiciele każdej strony tego sporu pod Tatrami powinni się walnąć w łeb, i to solidnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz