sobota, 11 listopada 2017

Niemcy Zychowicza. Cz. 2 - Niemcy (z czasów II w. św.) to idioci

Dziś uzupełniam cytaty z Niemców Zychowicza.

Niemcy to idioci


Str. 184, 187-197

Sytuacja na froncie po latach komunizmu z Związku Sowieckim:

"A czy sytuacja zmieniłaby się, gdyby Hitler wkroczył do Związku Sowieckiego pod hasłem wyzwalania narodów słowiańskich spod bolszewickiego jarzma?

Taka strategia była jedyną szansą na odwrócenie losów tej wojny. Nie gwarantowała zwycięstwa, ale dawała na nie spore szanse. (...) Hitler jednak wszystkie te projekty odrzucał. Był zaślepiony swoimi nacjonalistycznymi, rasistowskimi obsesjami. Idea narodowosocjalistyczna wyniosła go do władzy, ale również spowodowała jego upadek.

(...)
To co się działo w czerwcu 1941 roku po ataku III Rzeszy na Związek Sowiecki, nie ma odpowiednika w całej historii ludzkości. (...) Na całej długości frontu od Estonii po Ukrainę Wermacht był witany chlebem i solą.
(...)
Niemcy na pierwszym etapie kampanii - poza kilkoma miejscami - w zasadzie nie napotkali poważniejszego oporu Armii Czerwonej.
(...)
Na stronę nieprzyjaciela przechodziły dywizje w pełnych składach - od kucharzy i konowodów po sztaby i generałów. Często po przepędzeniu i wystrzelaniu komisarzy politycznych.
(...)
W pierwszych miesiącach kampanii Niemcom poddało się zaś około 4 milionów czerwonoarmistów. Obywatele Związku Sowieckiego nie chcieli bronić swojej "ojczyzny".

Reakcja Niemców:

Powstałe spontanicznie narodowe rządy - na przykład na Ukrainie czy Litwie - zostały rozpędzone, a zamiast nich Niemcy stworzyli zarządzane przez siebie kolonialne ... komisariaty.
(...)
Zagrabiony przez bolszewików majątek prywatny i ziemia nie zostały zwrócone. Na zdobytych terytoriach zaczęły szaleć SS i Gestapo, które brutalnością nie ustępowały NKWD.
(...)
Uosobieniem tej ludobójczej, rasistowskiej polityki stał się brutalny komisarz Erich Koch. Na powierzonej mu Ukrainie wprowadził rządy tępego terroru oraz - o zgrozo - utrzymał kołchozy.

Efekt:

Efekty takiej polityki nie były trudne do przewidzenia. Olbrzymie nadzieje związane z nadejściem Niemców przerodziły się w równie olbrzymie rozczarowanie.
(...)
Rozczarowani ludzie sowieccy odwracali się od władz okupacyjnych, zaczęły się mnożyć oddziały partyzanckie.
(...)
Niemieccy żandarmi nie byliby jednak sobą, żeby nie zajęli się tą sprawą [sześćdziesięciu jeńców w Rogoźnie - MS]. Przyjechali do Rogoźna, przeprowadzili łapankę i z miejsca rozstrzelali dziewięciu uciekinierów. Skutek łatwo mógł przewidzieć każdy rozsądny człowiek. Pozostałych pięćdziesięciu jeden jeńców uzbroiło się i poszło do lasu. Tam stworzyli oddział partyzancki, z którym Niemcy długo nie mogli sobie poradzić. Oddziałów takich powstały setki, a z czasem tysiące..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz